'Yeah! Wrócą groźby!'
*Oczami Harrego*
Nie mogłem zasnąć. Dręczyła mnie myśl, że dopiero co udało mi się porozmawiać z Jade, a ona już nie chce mieć z nami kontaktu. No może z nią nie rozmawiałem tylko zamieniłem parę zdań, no ale to chociaż coś. Po za tym nie mogłem uwierzyć w to, że Alex nie żyje. Tylko po co Jade miałaby mnie okłamywać. Nie byłem na jego pogrzebie ani nic.. Wkurzało mnie to. W jednej chwili odpłynąłem do krainy Morfeusza..
****
Obudziłem się w o dziwo dość dobrym humorze. Nie wiem dlaczego.. Spojrzałem za zegarek. Była 9:16, więc ktoś już na pewno siedział w salonie bądź w kuchni. Nie przebierając się zszedłem na dół. Ujrzałem Niall'a i Louis'a trzymających się na ramie i skaczących po całym pokoju. Byli najwidoczniej z czegoś szczęśliwi.
-Yeah! Wrócą groźby! Juhuu! -krzyczał podekscytowany Tommo. -Wrócą groźby, wrócą groźby! -nie reagowałem na to, bo nie wiedziałem o co im chodzi. Skierowałem się do kuchni. Tam tylko siedział Liam, a na blacie leżał telefon, w którego Payne był tak wgapiony.
-Liam wytłumacz mi proszę o co chodzi tym dwóm debilom.-wskazałem na Niall'a i Louis'a. Daddy wziął tylko do ręki telefon, który jak się okazało był głodomora i podał mi go. Zobaczyłem sms-a.
'Niall
wybacz mi ten wybuch u ciebie w pokoju. Mam straszne wspomnienia z
młodzieńczych czasów.. ;c Szkoda gadać. Mam nadzieję, że mi wybaczysz, a
raczej wybaczycie. Przeproś tam resztę ;] Jade. x'
-No proszę.. Wasze oczko w głowie postanawia wrócić z butami w nasze życie. -nie chciałem tego powiedzieć.. Samo jakoś wyszło z moich ust. Cieszyłem się przecież, że Jade chce wrócić.
-Harry.. -Liam ucichł. -Może i jej nie lubisz, ale dla reszty stała się bardzo ważną osobą.
-Jak to jej nie lubię? To nie tak. Dobrze o tym wiesz Payne. -usiadłem dwa miejsca dalej od Liam'a. Usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości do Niall'a.
-Niall! Dostałeś sms-a! -krzyknąłem lecz ten w ogóle nie przyszedł.
-Od Jade! -wtrącił się Daddy. Momentalnie w pomieszczeniu znalazł się głodomor i pasiasty. Blondyn wyrwał telefon Liam'owi i z namiętnością w oczach czytał sms-a.
-Ciekawa lektura, co? -kpiłem sobie.
-Spadaj nadburmuszony loczku! -Ech ten nasz blondasek.. -Ja wychodzę! -krzyknął już idący w stronę drzwi wyjściowych Horan.
-Ej, ej! Czekaj zakochańcu! -krzyknął Louis. -Idę z tobą!
*Oczami Jade*
Obudziłam się ok. godz. 10:00. Wiedziałam to stąd, że od razu zeszłam do kuchni gdzie wisiał zegar ścienny. Mój telefon gdzieś się zapodział, ale nie chciałam go już szukać.
-O. Cześć Jade. Jak ci się spało? -zapytała z miłym tonem Hope pijąca kakao.
-A weź w ogóle nic nie mów. -podrapałam się po głowie. Po dotyku stwierdziłam, że mój kok, którego zrobiłam na noc zupełnie się rozwalił, więc na odchodne go poprawiłam.
-Prawdopodobnie będziemy mieć gości. -siostra ukazała rząd białych zębów.
-Jakich gości? -zapytałam i zrobiłam minę 'WTF?!' po czym zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie chciałam wiedzieć kto to, więc wzięłam przygotowane już naleśniki i kubek z sokiem, i poszłam do pokoju. Jak wchodziłam po schodach usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos, który mówił mi, że mam poczekać. Nie zrobiłam tego. Wiedziałam, że napisałam sms-a do Niall'a, żeby mi wybaczyli za mój wybuch i tak dalej, ale to nie oznacza, że nie jestem jeszcze na niego zła. Weszłam do pokoju, odłożyłam kubek i talerz na biurko, i poszłam do łazienki, która na moje szczeście była u mnie w pokoju. Po niedługim prysznicu owinęłam się w biały ręcznik i z lekkim uśmiechem wymalowanym na mojej twarzy wyszłam z łazienki.
-No hej! -wyszczerzył się Horan.
-C-co t-t-ty t-t-u-u r-r-robisz?!?! -jąkałam się. W końcu stałam nago owinięta tylko zwykłym ręcznikiem.
-Spokojnie Jade. Ja ci nic nie zrobię. -podszedł i przytulił mnie blondas. Nie odwzajemniłam uścisku. -Ej co jest? -odsunęłam się od Niall'a.
-To że napisałam sms-a nie oznacza, że moja złość do ciebie zniknęła. -zrobiłam groźną minę i wyszłam z pokoju z zamiarem pożyczenia jakiegoś ciuchu od siostry. -Hope kradnę ci bluze! -krzyknęłam żeby uświadomić siostrę. Wyjęłam jakąś czarną, luźną bluzę i ubrałam ją. Nie patrzałam jaki był na niej nadruk czy cokolwiek. Pod ręcznikiem miałam bieliznę, więc ubrana już w luźną bluzę i w majtki weszłam z powrotem do mojego pokoju. Niall nadal tam siedział.
-Uważaj, bo jeszcze moja siostra zrobi coś Louis'owi. -zaśmiałam się lekko.
-Mam nadzieje, że nie. -:)
-No dobra.. Teraz do rzeczy.. Skąd wzięliście się w moim domu?
-Przecież sama napisałaś mi, że mam wpaść, bo masz ważną sprawę. -zdziwił się.
-Mam nienormalną siostrę.-powiedziałam do siebie. -Hope ukradła mi telefon i napisała do ciebie.
-Zwal wszystko na Hope. Wiem, że mnie pragniesz. -blondyn cwaniacko się uśmiechnął i poruszył śmiesznie brwiami.
-Że co?! Chciałbyś chłopcze. -prychnęłam.
-Twoja bluza mówi sama za siebie. -wskazał palcem na nadruk na mojej/siostry bluzie. Były tam osobne zdjęcia chłopaków i napis "I love One Direction".
-Ale to nie moja bluza.
-Oj no wiem. A teraz pakuj się na najbliższe 2 tygodnie.
-Po co?
-Będziesz mieszkać z nami. -Horan wstał z miejsca. -Gdzie trzymasz walizki?
-Ty chyba ocipiałeś! A co z Hope? Po za tym to nie chcę.. Znaczy nie że nie chcę. Nie mogę. -próbowałam się jakoś wywinąć.
-Nie marudź. Powiedz gdzie masz walizki. Hope też będzie mieszkać z nami, ale ona tylko na te 2 tygodnie. Jak wrocą twoi rodzice to ona wróci tu, a ty zamieszkasz na stałe z nami. -uśmiechnął się. Nie chciałam się już wykłócać, więc wskazałam na dużą szafę stojącą w korytarzu. Niall wyjął z niej wszystkie torby i zszedł na dół, a ja zaczęłam pakować ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy. Po chwili zauważyłam jak Horan i Pasiasty trzymają rozśmieszoną Hope na rękach. Zaśmiałam się lekko. Po 15 minutach pakowania wzięłam jeszcze w rękę słuchawki i telefon oraz zdjęcie stojące w ramce na moim biurku. Przedstawiało ono mnie i Hope z dzieciństwa.
-Czekajcie. Wezme jeszcze kakao! -krzyknęła Hope.
-Daj spokój mała. Na kakao nas jeszcze stać. -zaśmiał się Lou.
-Ale to moje ulubione. -oznajmiła siostra i pobiegła do kuchni. Po krótkiej chwili już szliśmy małymi uliczkami Londynu żeby ominąć tych wszystkich fanów. Zupełnie zapomniałam, że idę w bluzie z napisem "I love One Direction", na którą Louis tak dziwnie spoglądał. Dobrze, że przed wyjściem ubrałam chociaż spodnie.
-Na tym zdjęciu wyszedłem tragicznie! -krzyknął Tommo i wbił palec w swoje zdjęcie na bluzie siostry.
-Aał! Wbiłes mi palec w brzuch ty niedorozwoju! -krzyknęłam.
-Ale zobacz jaką ja mam tu minę! Masakryczną!
-Nie obchodzi mnie twoja mina na jakimś durnym zdjęciu! Będę miała siniaka! A teraz mnie przeproś.
-Pff.. Chciałabyś. -odwrócił się Tomlinson.
-Tak, chciałabym!
-To możesz pomarzyć.
Ze zrezygnowaną miną spojrzałam błagająco na Niall'a.
-Louis nie zachowuj sie jak dziecko i przeproś Jade. -Horan chciał udawać poważnego, ale nie udało mu się to. -Patrzcie! Cukiernia!
-No widzę. -powiedziałam od niechcenia. Niall to zauważył i dał sobie spokój. Nie zauważyłam nawet, że już stoimy pod willą chłopaków. Hope weszła pierwsza, a ja tuż za nią. Chciałam przestraszyć Zayn'a, bo akurat siedział w salonie i grał w jakąś grę, więc cichutko podeszłam do niego i szturchnęłam go krzycząc: Siemaa! Biedny Mulat az podskoczył z przerażenie.
-Co za pojeb mnie przestraszył?! Znaczy... Przerwał mi granie.
-Miło Zayn, miło.
-Jade? Przepraszam! Myślałem, że to jeden z nich! -wskazał palcem na Horana i Tomlinsona.
-Nic się nie stało. -uśmiechnęłam się.
-Po co wam te walizki?
-Niall nas porwał -lekko się zaśmiałam. -będziemy u was przez 2 tygodnie.
-Co? -wtrącił się Liam. -To świetnie! A pomiędzy tobą a Niall'em już lepiej?
-Liam my nie jesteśmy razem, więc nie mój jakbyśmy byli parą. -wytknęłam mu język.
-My wiemy, że byś chciała! -krzyknął Louis po czym oberwał kuksańcem o de mnie. Wcale nie chciałam być dziewczyną Niall'a. Lubię go jak przyjaciela i nic więcej. On mnie też.
-Niall się zarumienił. Ojj Niallerku ty nasz słodziutki. -przytulił Horana Louis. Nie trwało to długo, bo potem Marchewkowy uszczypnął Głodomora w plecy i zaczęli gonić się po całym domu. Liam pokazał gdzie jest mój pokój i pokój Hope, i zaprowadził nas tam. Po pokazaniu mojego pokoju od razu przyczepiłam na drzwiach karteczkę:
-No hej! -wyszczerzył się Horan.
-C-co t-t-ty t-t-u-u r-r-robisz?!?! -jąkałam się. W końcu stałam nago owinięta tylko zwykłym ręcznikiem.
-Spokojnie Jade. Ja ci nic nie zrobię. -podszedł i przytulił mnie blondas. Nie odwzajemniłam uścisku. -Ej co jest? -odsunęłam się od Niall'a.
-To że napisałam sms-a nie oznacza, że moja złość do ciebie zniknęła. -zrobiłam groźną minę i wyszłam z pokoju z zamiarem pożyczenia jakiegoś ciuchu od siostry. -Hope kradnę ci bluze! -krzyknęłam żeby uświadomić siostrę. Wyjęłam jakąś czarną, luźną bluzę i ubrałam ją. Nie patrzałam jaki był na niej nadruk czy cokolwiek. Pod ręcznikiem miałam bieliznę, więc ubrana już w luźną bluzę i w majtki weszłam z powrotem do mojego pokoju. Niall nadal tam siedział.
-Uważaj, bo jeszcze moja siostra zrobi coś Louis'owi. -zaśmiałam się lekko.
-Mam nadzieje, że nie. -:)
-No dobra.. Teraz do rzeczy.. Skąd wzięliście się w moim domu?
-Przecież sama napisałaś mi, że mam wpaść, bo masz ważną sprawę. -zdziwił się.
-Mam nienormalną siostrę.-powiedziałam do siebie. -Hope ukradła mi telefon i napisała do ciebie.
-Zwal wszystko na Hope. Wiem, że mnie pragniesz. -blondyn cwaniacko się uśmiechnął i poruszył śmiesznie brwiami.
-Że co?! Chciałbyś chłopcze. -prychnęłam.
-Twoja bluza mówi sama za siebie. -wskazał palcem na nadruk na mojej/siostry bluzie. Były tam osobne zdjęcia chłopaków i napis "I love One Direction".
-Ale to nie moja bluza.
-Oj no wiem. A teraz pakuj się na najbliższe 2 tygodnie.
-Po co?
-Będziesz mieszkać z nami. -Horan wstał z miejsca. -Gdzie trzymasz walizki?
-Ty chyba ocipiałeś! A co z Hope? Po za tym to nie chcę.. Znaczy nie że nie chcę. Nie mogę. -próbowałam się jakoś wywinąć.
-Nie marudź. Powiedz gdzie masz walizki. Hope też będzie mieszkać z nami, ale ona tylko na te 2 tygodnie. Jak wrocą twoi rodzice to ona wróci tu, a ty zamieszkasz na stałe z nami. -uśmiechnął się. Nie chciałam się już wykłócać, więc wskazałam na dużą szafę stojącą w korytarzu. Niall wyjął z niej wszystkie torby i zszedł na dół, a ja zaczęłam pakować ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy. Po chwili zauważyłam jak Horan i Pasiasty trzymają rozśmieszoną Hope na rękach. Zaśmiałam się lekko. Po 15 minutach pakowania wzięłam jeszcze w rękę słuchawki i telefon oraz zdjęcie stojące w ramce na moim biurku. Przedstawiało ono mnie i Hope z dzieciństwa.
-Czekajcie. Wezme jeszcze kakao! -krzyknęła Hope.
-Daj spokój mała. Na kakao nas jeszcze stać. -zaśmiał się Lou.
-Ale to moje ulubione. -oznajmiła siostra i pobiegła do kuchni. Po krótkiej chwili już szliśmy małymi uliczkami Londynu żeby ominąć tych wszystkich fanów. Zupełnie zapomniałam, że idę w bluzie z napisem "I love One Direction", na którą Louis tak dziwnie spoglądał. Dobrze, że przed wyjściem ubrałam chociaż spodnie.
-Na tym zdjęciu wyszedłem tragicznie! -krzyknął Tommo i wbił palec w swoje zdjęcie na bluzie siostry.
-Aał! Wbiłes mi palec w brzuch ty niedorozwoju! -krzyknęłam.
-Ale zobacz jaką ja mam tu minę! Masakryczną!
-Nie obchodzi mnie twoja mina na jakimś durnym zdjęciu! Będę miała siniaka! A teraz mnie przeproś.
-Pff.. Chciałabyś. -odwrócił się Tomlinson.
-Tak, chciałabym!
-To możesz pomarzyć.
Ze zrezygnowaną miną spojrzałam błagająco na Niall'a.
-Louis nie zachowuj sie jak dziecko i przeproś Jade. -Horan chciał udawać poważnego, ale nie udało mu się to. -Patrzcie! Cukiernia!
-No widzę. -powiedziałam od niechcenia. Niall to zauważył i dał sobie spokój. Nie zauważyłam nawet, że już stoimy pod willą chłopaków. Hope weszła pierwsza, a ja tuż za nią. Chciałam przestraszyć Zayn'a, bo akurat siedział w salonie i grał w jakąś grę, więc cichutko podeszłam do niego i szturchnęłam go krzycząc: Siemaa! Biedny Mulat az podskoczył z przerażenie.
-Co za pojeb mnie przestraszył?! Znaczy... Przerwał mi granie.
-Miło Zayn, miło.
-Jade? Przepraszam! Myślałem, że to jeden z nich! -wskazał palcem na Horana i Tomlinsona.
-Nic się nie stało. -uśmiechnęłam się.
-Po co wam te walizki?
-Niall nas porwał -lekko się zaśmiałam. -będziemy u was przez 2 tygodnie.
-Co? -wtrącił się Liam. -To świetnie! A pomiędzy tobą a Niall'em już lepiej?
-Liam my nie jesteśmy razem, więc nie mój jakbyśmy byli parą. -wytknęłam mu język.
-My wiemy, że byś chciała! -krzyknął Louis po czym oberwał kuksańcem o de mnie. Wcale nie chciałam być dziewczyną Niall'a. Lubię go jak przyjaciela i nic więcej. On mnie też.
-Niall się zarumienił. Ojj Niallerku ty nasz słodziutki. -przytulił Horana Louis. Nie trwało to długo, bo potem Marchewkowy uszczypnął Głodomora w plecy i zaczęli gonić się po całym domu. Liam pokazał gdzie jest mój pokój i pokój Hope, i zaprowadził nas tam. Po pokazaniu mojego pokoju od razu przyczepiłam na drzwiach karteczkę:
'Nie uśmiecha mi się abys wchodził do mojego pokoju pod moją nieobecność.
Jade'
A pod nią przyczepiłam jeszcze napis:
'Pukaj!'
Rozpakowałam rzeczy do półek i szafy, i zeszłam do salonu. Siedział w nim Harry, więc zmieniłam kierunek i podążyłam do kuchni. Siedział w niej Niall z Liamem i o czymś rozmawiali. Żeby im nie przeszkadzać wzięłam tylko sok i zapytałam gdzie jest pokój Zayna. Powiedzieli, że mam iść po schodach potem prosto, w lewo i w prawo. Jak powiedzieli tak zrobiłam. Zapukałam i usłyszałam ciche 'Proszę'. Weszłam i zobaczyłam Zayna stojącego na dużym balkonie palącego papierosa.
-Masz może jeszcze jednego? -zapytałam niepewnie i wskazałam na papierosa.
-A mam. Ale ci nie dam. -wytknął mi język mulat.
-No weź. Nie bądź taki. -skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
-Jestes pełnoletnia? -uniósł jedną brew.
-Eee.. 18 skończe za 3 dni. -uśmiechnęłam się.
-Starość nie radość. -westchnął mulat. -Masz. -podał mi papierosa. -Ale nie mów nic Liamowi, bo mnie chyba zajebie.
-Jedyna osoba z podobnym charakterkiem do mnie. Myślę, że będziemy się świetnie dogadywać. -wzięłam podawanego mi papierosa i zapaliłam go. Później to tylko zaciągałam się tytoniowym dymem w towarzystwie mulata.
-Słyszałem, że jesteś Polką. To dlaczego masz zagraniczne imię i nazwisko?
-Mama zawsze chciała nazwać dzieci imionami, które nie sa polskie. A nazwisko to dlatego, że mój tata ma zagraniczne korzenie. -po raz kolejny zaciągnęłam się.
-Ahm.. Masz jakąs rodzinę w Polsce?
-Oczywiście, że mam. -uśmiechnęłam się.
-To dlaczego nie mieszkacie tam?
-Tam nie ma przyszłości. Po za tym nigdy nie rozmawiałam na ten temat z rodzicami. Ogólnie mało z nimi rozmawiałyśmy. Nidy nie mieli dla nas czasu.
-A czym zajmują się wasi rodzice? -zapytał Zayn.
-Mama aktualnie nie pracuje, a tata ma chyba wytwórnię płytową czy jakoś tak. -wzruszyłam ramionami.
-Nie wiesz czym zajmuje się twój tata? Dobra, nieważne. -machnął ręką Malik po czym wyrzucił spalonego peta za balkon. Ja zrobiłam to samo.
-Ma bardzo bliski kontakt z waszym menadżerem. -wytknęłam mu język i walnęłam się na jego łóżko.
-Z Paul'em? -zdziwił się.
-A macie innego menadżera?-zaśmiałam się. Zszokowany Zayn wyszedł z pokoju, bo zawołał go Liam.
*Oczami Nialla*
-Liam ale co jeśli będzie przypał? Zayn zacznie się ze mnie śmiać albo coś?
-Niall ogarnij sie. -szturchnął mnie Daddy.
-No co jest? -zszedł do nas Malik. -Przerwaliście mi rozmowę.
-Rozmowę? A z kim rozmawiałeś? -uniosłem jedną brew.
-Z Jade. A z kim innym mogłem rozmawiać?-pytanie retoryczne. -Dobra co chcecie?
-No bo ten...Mam taką małą sprawę.. Ale.. No wiesz.. Czy...-zacinałem się. Nie wiedziałem jak to powiedzieć.
-No dalej! -krzyknął Zayn.
-Pójdziesz mi po żelki? -upuściłem głowę. Zayn zaczął się drastycznie mocno śmiać, ale po chwili zrobił poważną minę.
-Nie. Sam rusz dupe. -i wyszedł z kuchni. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i napisałem do Jade czy chce iść ze mną po żelki. Odpisała, że chętnie i że już schodzi.
___________________
I jak rozdział? ;> Mnie się nie podoba.. -_-
Chcecie żeby Jade była z Niallem albo z którymś z chłopaków? ;>
Albo żeby mieszkała z nimi na stałe? :D
Piszcie w kom. ;p
I ZASADA!
3 kom = next.
Yeah pierwsza! Jak Ci się może takie cudo nie podobać?! Przecież jest zajebisty! JADE MA BYĆ Z NIALLEM!--->to jest moje zdanie i nigdy go nie zmienię;). Niech zamieszka z nimi na stałe:P. Zayn hahaha,, Co za pojeb mnie przestraszył?!" LUDZIE PISAĆ TUTAJ KOMENTARZE JAK NAJSZYBCIEJ!. Żelki się skończyły... a właśnie u mnie też:(. Trzeba się bujnąć do sklepu. Dobra kończę już, życzę dużo weny i dodawaj następny rozdział jak najszybciej;)
OdpowiedzUsuńfriends-and-maybe-love.blogspot.com
Uwielbiam czytać twoje komentarze! :D <3
UsuńHaha dziękuję:*. Szykuj się na więcej takich:)
UsuńFaktycznie, trafione te komentarze *.* Kiedy kończę czytać powracam do normalnego świata i to co chcę wtedy powiedzieć, to właśnie Twoje komentarze <3
UsuńMasz świetnego bloga, opowiadanie :3 .
OdpowiedzUsuńRadzę ci się reklamować na innych blogach i Twitterze, pomaga xx Zapraszam do sb., liczę na komentarz oraz możesz się także tam zareklamować, służę pomocą :D http://showmewhatyoureallabout.blogspot.com/
To jest boskie dawaj nastepna czesc . juz nie mg sie doczekac :)
OdpowiedzUsuńOna musi byc z Niallem :)
OdpowiedzUsuńAaa ! Uwielbiam twoje opowiadanie ! Musi być z Niallem <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobało twoje opowiadanie wkręciłam się i czekam na następny rozdział *__* Mam nadzieję że Jade będzie z Niallem bo pasują do siebie :))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie może się spodoba^^
http://pozytynie.blogspot.com/
-Liam ale co jeśli będzie przypał? Zayn zacznie się ze mnie śmiać albo coś?
OdpowiedzUsuń-Niall ogarnij sie. -szturchnął mnie Daddy.
-No co jest? -zszedł do nas Malik. -Przerwaliście mi rozmowę.
-Rozmowę? A z kim rozmawiałeś? -uniosłem jedną brew.
-Z Jade. A z kim innym mogłem rozmawiać?-pytanie retoryczne. -Dobra co chcecie?
-No bo ten...Mam taką małą sprawę.. Ale.. No wiesz.. Czy...-zacinałem się. Nie wiedziałem jak to powiedzieć.
-No dalej! -krzyknął Zayn.
-Pójdziesz mi po żelki? -upuściłem głowę. Zayn zaczął się drastycznie mocno śmiać, ale po chwili zrobił poważną minę.
-Nie. Sam rusz dupe. -i wyszedł z kuchni. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i napisałem do Jade czy chce iść ze mną po żelki. Odpisała, że chętnie i że już schodzi.
<3
Prosze żeby była z niallemm a hope z liamem to byloby super twoje opowiadanie jest nie do pobicia i jeszcze raz łądnie prosze tak samo jak nialll ;D :************************************************************************************************************************************
OdpowiedzUsuń