piątek, 3 maja 2013

Rozdział 10.

'Bo ją zabijesz!'

*Oczami Harry'ego*
Siedziałem z Louis'em w salonie i wybieraliśmy grę. Ja byłem za fifą, a marchewkowy za mario. Po chwili kłócenia się dołączyli do nas Liam i Zayn, i to oni wybrali grę. Graliśmy w jakąś dziwną gre. W końcu przed domem usłyszałem śmiech Jade i Niall'a. Gdy wyjrzałem przez okno zauważyłem jak Niall dosłownie podrzuca Jade. Przestraszony Tommo wybiegł przed dom.
-Niall! Bo ją zabijesz! -i podbiegł do dwójki. Gdy weszli do środka Jade tylko spojrzała na mnie piorunującym wzrokiem i nawet nie mówiąc 'cześć' czy cokolwiek innego weszła z Niall'em do kuchni.

*Oczami Jade*
Wyjść z Niall'em po żelki to jak iść z dzieckiem do świata słodyczy. Nakupował różne paczki żelek + chipsy, lizaki, batoniki, pepsi. Głodomor.. W drodze powrotnej Horan wziął mnie na ręce i zaczął obracać na różne strony łaskocząc mnie przy tym. Było dość zabawnie. Wchodząc do domu spojrzałam tylko na Harreha, który równiez na mnie patrzył. Zmieniłam kierunek na kuchnię, bo wiedziałam, że tam siedzi Hope. Niall o niej nie zapomniał i kupił jej cukierki z opakowaniem One Direction. Ona pewnie zamiast je zjeść to położy na szafce albo poprzykleja na ścianie. 
-Proszę Hope. -wyjął paczkę Niall i położył przed nosem mojej siostry. -To dla ciebie. -Hope spojrzała z iskierką w oczach na paczkę po czym na Niall'a. Podbiegła do niego, bo on już stał w zupełnie innym miejscu i przytuliła go. Gdy odkleiła się od Horana wzięła paczke z cukierkami i otworzyła ją. Spojrzałam na nią dość dziwnie.
-No co? Poczęstuje każdego, ale poproszę o zwrot papierka. -powiedziała Hope, która miała pełną buzię cukierkami. Niall gdy to usłyszał zaczął się śmiać.
-No masz Horan.. Przykład jednej z waszych fanek. 
-I za to kocham nasze fanki. -rzucił Niall nadal się śmiejąc. Razem z młodszą siostrą poszłyśmy do salonu gdzie siedzieli chłopcy. 
-Częstujcie się. -powiedziała Hope i położyła paczke na stoliku. -Ale proszę o zwrot papierków.
-Po co ci papierki skoro z nami mieszkasz? -zapytał Harry.
-Ee.. Lubię mieć pokój obklejony waszymi twarzami. -uśmiechnęła się i usiadła obok Styles'a. Po chwili doszedł do nas głodomor i położył różne smakołyki na stoliku, a sam zajadał się wielką paczką chipsów.
-Niall.. -powiedziałam.
-Tak?
-Nie jesteś tu sam, wiesz? Podziel się. -zrobiłam minę obrażonego dziecka.
-Oj przepraszam Jade. Proszę weź sobie. -uśmiechnął się głodomor i wyciągnął paczkę w moją stronę, bo siedzieliśmy w przeciwnych stronach. Liam, Harry, Louis, Zayn i Hope dziwnie na siepie spojrzeli. Ze zdziwieniem w oczach.
-Chłopcy czy mi się wydaje czy Niall się zauroczył? -zrobiła cwaniacką minę Hope.
-Też mi się tak wydaje. OJ NIALL!-powiedział Tommo po czym rzucił się na Horana.
-Dzieci. -zaśmiałam się i poszłam na górę. Wchodząc do pokoju zgarnęłam z biurka moje słuchawki. Weszłam jeszcze na chwilę do pokoju Hope po jej laptopa i wróciłam do siebie. Położyłam się na łóżku na półsiedząco i podłączyłam słuchawki do urządzenia, i zaczęłam przewijać różne pliki z muzyką 1D. Chciałam zobaczyć jak to wygląda w takich filmikach. Najpierw włączyłam What makes you beautiful. 
-Nic specjalnego. -pomyślałam. Po tym włączyłam teledysk do Kiss you. -Japierdole jakie debile. -a po tym włączyłam Little things. Przyznam, że zakręciła mi się łza w oku. Tekst jest na prawdę piękny. Ale nie mogłam powstrzymać się od lekkiego śmiechu gdy Harry śpiewał:
'Ciągle próbujesz wcisnąć się w swoje stare dżinsy'
-Dość teledysków. Posłucham sobie czegoś bez filmiku. -powiedziałam po cichutku do siebie. Włączyłam Rock Me. Refren dość często się powtarzał, więc gdy się wczułam to zaczęłam podśpiewywać. Spodobała mi się ta piosenka dlatego ciągle ją puszczałam aż nauczyłam się całej na pamięć. Myśląc, że nikt nie usłyszy wyjęłam słuchawki z laptopa i postawiłam go na łóżku. Śpiewając i słuchając piosenki zaczęłam rozpakowywać resztę ciuchów do szafek. 
-Ale ładnie śpiewasz. Talentu wciąż ci nie brakuje. Pamiętasz jak kiedyś wspólnie śpiewaliśmy?
-Harry? Długo tu stoisz? -zdziwiłam się na głos Styles'a. Wydawało mi się, że jestem sama.
-Dość długo by zauważyć, że masz niezły głos i styl. -wskazał na obcisłe, czarne rurki, które właśnie trzymałam w ręku.
-Yhm. Wyjdź. -rozkazałam.
-Nie. -powiedział stanowczo. -Nie wyjdę. 
-Czemu tak bardzo chcesz zrobić mi na złość? -upuściłam głowę. Myślałam, że po tym geście Harry wyjdzie. Myliłam się. Majstrował coś przy lapku mojej siostry. -Co robisz?
-Sto pytań na jedną chwilę. Nie za dużo panno Hamston? -powiedział nadal bawiąc się urządzeniem.
-Panie Styles nie za dużo zniszczył mi pan psychikę? -rzuciłam zabierając laptopa siostry. -A teraz wyjdź.
-'A teraz wyjdź' -chłopak definitywnie mnie przedrzeźniał. -Jade nie wyjdę. Musisz się przyzwyczaić do mojej obecności skoro masz tu zamieszkać. 
-Ale ja tu nie zamieszkam! Nie rozumiesz? Będę tu na te cholerne dwa tygodnie ze względu na chłopaków. -zsunęłam się pod ścianą. Harry nie odpuścił i uklęknął obok mnie.
-A pamiętasz jak krzyknąłem na całą uliczkę, na której mieszkaliśmy 'Jade! You perfect to me!'
-Tak. Ale co to ma do rzeczy? 
-Nic. -spojrzałem na nią i palcem wskazującym uniosłem jej podbródek. -Chce to wszystko naprawić, zrozum mnie. Zniszczyłem wszystko to co budowaliśmy przez te wszystkie lata. Przepraszam, że nie było mnie przy tobie. Przepraszam, że nie odzywałem się do ciebie chociaż obiecywałem. -patrzyłem się w te jej zielone z nutką szarości tęczówki. 
-Ale przesłodziłeś, hahahahah. A teraz let me hug you, Harry -ukazałam rząd białych zębów. 
-Pozwalam. To znaczy, że mi wybaczasz? 
-Nie mogę tak długo trzymać urazy. To nie znaczy też, że będzie tak jak dawniej. -odsunęłam się od Harry'ego i wstałam z podłogi. -A teraz mówię poważne abyś wyszedł, bo przerwałeś mi moje wycie. -zrobiłam minę fochniętego dziecka.
-Możemy powyć razem. -wyszczerzył się zielonooki. Wziął laptopa i włączył 'Ed Sheeran - The a Team'. -Znasz to? -spojrzał na mnie.
-No jasne. Kocham to. -rzuciłam i zaczęliśmy śpiewać. Później zaśpiewaliśmy tylko 'Room 94 - do you know' i oczywiście 'One Direction ' one way or another'.

*Oczami Niall'a*
-Gdzie Jade? -zapytałem niepewnie.
-Ee..-zamyślił się Louis. -Nie wiem. aaa!
-Ogarnijcie się. -wtrącił się Zayn. -poszła na górę.
-A Harry gdzie polazł? -Zapytał Liam.
-Też na górę. -rzucił Mulat.
-To się może źle skończyć. -powiedziała Hope i pobiegła na górę. Ja tuż za nią. Niczego niewiadoma młodsza siostra Jade otworzyła drzwi do jej pokoju. Zdziwiłem się tym co tam zobaczyłem. Harry leżący na ziemi i Jade stojąca nad nim.
-Coś się stało? -wyrwała z troską Hope.
-Nie. Coś ty. -uśmiechnęła się Jade.
-Ja już was nie rozumiem! -wydarłem się. -Najpierw się kłócicie po czym Jade nie chce nas znać, a teraz tak normalnie się wygłupiacie?! -krzyknąłem i poszedłem do siebie. Nie wiem co mnie natchnęło. Przecież powinienem być szczęśliwy z tego, że Jade pogodziła się z Harry'm. Może to zazdrość? Zazdrość...... Miałbym być zazdrosny o Jade? Przecież z nią nie jestem, a po za tym jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Usłyszałem lekkie pukanie w moje drzwi.
-Proszę. -powiedziałem i odwróciłem głowę od strony drzwi.
-Niall, ja... Nie wiem co zrobiłam, ale przepraszam...-powiedziała niepewnie Jade. Poklepałem miejsce obok mnie na znak żeby usiadła. Zrobiła to.
-Nie Jade. To ja przepraszam za mój nagły wybuch.
-Ale co się stało, że tak nagle wybiegłeś? -spojrzała w moje oczy.
-Zazdrość. -powiedziałem do siebie z nadzieją, że nie usłyszy.
-Jaka zazdrość?
-Nie, nic. -upuściłem głowę. -Schodzimy na dół? -uśmiechnąłem się. -Może zrobimy dziś wieczór filmowy? 
-Jasne! Obejrzałabym sobie 'Paranormal Activity 4'. -rzekła uradowana już idąca w stronę drzwi Jade. Zeszliśmy do salonu i powiedzieliśmy o naszym pomyśle. Wszyscy również zgodzili się na wybrany przez Jade film.
-To ja idę po słodycze! -krzyknąłem i na podskoku znalazłem się w kuchni. Z szafek powyjmowałem różne ciasteczka, paluszki, cukierki, chipsy i dla Louis'a marchewki. Omijałem wszystko co można jeść łyżką. Gdy wróciłem Zayn włączył film i zaczęliśmy oglądać. Hope z Jade siedziały na jednym fotelu zasłaniając oczy jedną poduszką. Jak to słodko wyglądało. Zauważyłem, że są bardzo do siebie podobne. A wracając do sprawy z Harrym to nie jest chyba tak źle. W pewnym momencie do Jade zadzwonił telefon. Gdy spojrzała na wyświetlacz troche się zdziwiła i wyszła z salonu. Po 15 minutach wróciła.
-Hope. Pakuj się. Na kilka dni lecimy do Polski. Zaraz idę zamawiać bilety. Jak się uda to już jutro rano wylatujemy, więc jak się spakujesz to idź spać. -powiedziała i ruszyła na górę. Z chłopakami tylko spojrzeliśmy na siebie, a potem na Hope. Ruszyliśmy do pokoju zielonookiej.
-Co się stało? -zapytał zatroskany Liam.
-Nie wyjeżdżaj. -powiedział ze smutkiem Louis.
-Z kim będę palił? -zapytał Mulat. Liam spiorunował go tylko wzrokiem. Ja z Harrym się nie odezwaliśmy. 
-Dzwonili do mnie ze szpitala. -oznajmiła pakująca koszulki Jade.
-O tej godzinie? Co chcieli?
-Moim rodzicom ubzdurało się, że poleca sobie nad polskie morze. Odwiedzili też swoje rodzinne miasto. Nie przestawiło im się, że są w Polsce i rozmawiali po angielsku. Jakaś banda niedorozwojów ich zaatakowała. Tata ponoć próbował interweniować, ale tamtych było więcej. Są w ciężkim stanie. -powiedziała Jade stawiająca walizki pod ścianą. 
-Lecimy z tobą! -krzyknęliśmy chórem. 
-No co wy. Nigdy nie byliście w tym kraju, więc jak jakaś fanka was pozna to będzie straszne. A wiem to stąd, że na tt obserwuje kilka polskich directionerek. 
-Przebierzemy się. -powiedział Lou.
-Dajcie spokój. Liam mógłbyś się zająć załatwieniem dwóch biletów ja jutro?
-Jasne. 


_________________
SIECZKAAA! Masakra wgl.. -_- No ale dobra.. :p 
4 kom = next.