poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 5.

'Wydaje mi się, że to jeszcze za wcześnie'

*Perspektywa Nialla*
Po rozdaniu autografów szybkim krokiem poszedłem w wyznaczone przez Jade miejsce. Już z daleka ją zauważyłem. Miała ubrany taki ZESTAW , w którym wyglądała wystrzałowo. *praktycznie* biegłem w jej stronę aż się wywaliłem.
-No świetnie Horan ty ciamajdo..-pomyślałem po czym zauważyłem, że dziewczyna zbliża się w moim kierunku. Wyglądała tak.... Cudownie! Ach.. 
-No cześć -uśmiechnęła się. -Masz zamiar tak leżeć? Bo jeśli ci przeszkadzam to wiesz... -nie dokończyła, ponieważ nie pozwolił jej na to jakże piękny uśmiech.
-A no już wstaję.. Trochę się zamyśliłem.-powiedziałem po czym od razu wstałem z ziemi i otrzepałem ubranie. 
-To jakie masz plany na ten dzień? -zapytała spoglądając na mnie.
-Pomyślałem, że może poszlibyśmy np. do Nando's? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie z iskierką nadziei.
-Niall...-powiedziała Jade i lekko spuściła głowę w dół. -Dobrze wiesz, że przesiadujesz tam dość często i nie chcę aby potem widniały nagłówki w gazetach ,Czyżby Niall Horan z One Direction znalazł dziewczynę?'
-A no tak.. Zupełnie o tym zapomniałem, przepraszam.. Ale znam taką małą restaurację tu nie daleko.-uśmiechnąłem się lekko.-nie ma tam dużo ludzi o tej porze a zwłaszcza nie ma tam napalonych fanek. -zaśmiałem się po czym dziewczyna zrobiła to samo. Pokiwała twierdząco głową i ruszyliśmy w tamtą stronę. Rówieśniczka chyba wiedziała do jakiej restauracji się wybieramy, bo szła równym krokiem ze mną. Po nie całych 10 minutach dotarliśmy na miejsce.
-Tak coś przeczuwałam, że tu się znajdziemy. -Jade uśmiechnęła się i weszła do środka a ja tuż za nią. Dziewczyna wybrała stolik w kącie. No może nie aż tak w kącie ale był dość schowany. Zapewne dlatego, że bała się tych wszystkich dziennikarzy, fanek itd. Usiedliśmy i już po chwili przy nas znalazł się kelner z pytaniem czy zamawiamy coś. 
-Tak, poproszę sok pomarańczowy. -uśmiechnęła się po czym skierowała wzrok na mnie -Tak na dobry początek.
-Dla mnie to samo.- kelner przyjął zamówienie i ruszył do 'baru'. Byłem ciekawy osobą siedzącą naprzeciw mnie. Może nie powinienem od razu narzucać jej tyle pytań. Poczekam aż sama się otworzy prze de mną.
-Masz rodzeństwo?-dziewczyna zapytała. Zrobiłem trochę krzywą minę. Myślałem, że wie o nas prawie wszystko, że jest directionerką. -Nie jestem waszą psychofanką jak moja siostra.-zaśmiała się. Pewnie zauważyła, że zrobiłem trochę dziwną minę.
-Tak, mam brata. -wyszczerzyłem swoje ząbki. -A ty po za jedną siostrą masz jeszcze jakieś rodzeństwo?
-Nie, nie mam. Ale z Hope jesteśmy jak bliźniaczki. W zasadzie wszystko robiłyśmy razem w dzieciństwie, a teraz zwierzamy się sobie jak najlepsze przyjaciółki. -powiedziała popijając sok przyniesiony wcześniej przez kelnera.- O Harrym mogłam powiedzieć to samo. Niestety... Nasze drogi się rozeszły. Pamiętam jeszcze dobrze te wszystkie dni wspólnie spędzone na gadaniu, śmianiu się, wygłupach, nockach spędzonych u siebie w domach. -nie myślałem w ogóle, że Jade aż tak się otworzy jednakże nie zaprzestała mówić o przeszłości. Aż byłem zdziwiony. -Pewnego dnia po prostu się w nim zakochałam. Ale to nie było takie prawdziwe zakochanie w końcu miałam wtedy 11 lat podajże. Pałałam do niego takim uczuciem aż to moich 14 urodzin. Bardzo dobrze je pamiętam. To wtedy dowiedziałam się, że Harry wyjeżdża z Lincoln. Przeprowadził się. Obiecaliśmy sobie, że będziemy do siebie dzwonić, pisać, spotykać się. Przecież to nie było AŻ tak daleko. On wtedy był rok starszy, tak jak teraz. Nie dotrzymał obietnicy.. Pisałam do niego listy, sms-y, dzwoniłam. On nie wiedział, że jestem w nim zakochana. Tak po prostu odszedł. Rok później zobaczyłam go w X-Factorze. Ale to już inna bajka. Trochę później ja sie przeprowadziłam do Londynu. Radziłam sobie wspaniale. Od kogoś dowiedziałam się, że niejaki zespół One Direction gra koncert, więc postanowiłam na niego pójść z myślą, że może Harry mnie dostrzeże. Ale wiesz co? -nagle zapytała. Ja tylko pokiwałem przecząco głową. -W ogóle mnie nie zobaczył chociaz stałam pod sceną! Patrzył na wszystko inne. Wtedy zmieniłam nastawienie do życia. -Jade spuściła głowę w dół ale po krótkiej chwili pełna zapału zapytała czy idziemy się przejść. 
-No jasne! -wyszczerzyłem się i już po minucie szliśmy w kierunku wyjścia. Jeszcze tylko zostawiłem jakieś funty na stoliku. 

*Perspektywa Jade* 
Wychodząc z restauracji i idąc przed siebie z Niallem rozmyślałam, bo co ja tak właściwie mu to wszystko powiedziałam. Może dlatego, że odkąd zobaczyłam Harrego wszystkie wspomnienia wróciły? A może poprostu gdy go ujrzałam zaczęłam dusić w sobie to wszystko? Kompletnie tego nie wiem..
-Jakiej muzyki słuchasz? -zapytał blondyn.
-A no różnej. Ogólnie lubię czasem posłuchać Linkin Park albo ROOM 94. Lubię też Rihannę. Ale strasznie uwielbiam polskie reggae. -uśmiechnęłam się. Niall był chyba troszkę zdziwiony.
-"Polskie"?-powtórzył za mną. -Jesteś Polką? 
-Tak. W zasadzie mieszkam w Anglii odkąd skończyłam 2 lata. Na wakacje co roku leciałam do Polski do babci. Niestety ona umarła. Była bardzo bliską mi osobą. Gdy odeszła zaprzestałam tam jeździć. Nie miałam do kogo. 
-A czemu masz brytyjski akcent? -chłopak poruszył śmiesznie brwiami co mnie rozbawiło. 
-Tak jak już wspomniałam mieszkam tu odkąd skończyłam 2 lata. W tym roku kończę 18. Jaka ja stara jestem. To straszne. -pokręciłam głową z niedowierzaniem.
-A powiedz mi coś po polsku i z polskim akcentem. -irlandczyk tak słodko poprosił, że nie mogłam mu odmówić. 
-Jesteś bardzo słodkim i miłym blondaskiem. -bardzo starałam się wydobyć z siebie ten polski akcent.
-No a teraz mi przetłumacz. -wytknął mi język. Ja mu przetłumaczyłam na język angielski po czym Horan stanął jak wryty. -a dokładnie to kiedy masz urodziny?
-Za 6 dni.
-Aha. Może pójdziemy do chłopaków? Poznasz ich lepiej a oni ciebie. -oo.wysilił się na lekki uśmieszek. Brawo Horan. 
-Ech.. No niby mogę iść ale...-nie dokończyłam, bo ktoś o farbowanym, ślicznym łepełku i przerwał.
-No skoro możesz to żadnego 'ale'. Idziemy. -złapał mnie za nadgarstek i zaczął biec. Nie ma co musiałam biec za nim. Po 5 minutach już staliśmy pod ich domem. Był taki duży! I piękny. Trochę się zdyszeliśmy, bo komuś zachciało się biegać nie wskazując tu palcem na nikogo -uśmiechnęłam się po tym przemyśleniu-.
-Gotowa by wejść do domu One Direction? -Niall znowu poruszył śmiesznie brwiami.
-No jasne! A co w tym takiego ciekawego?  Wejdę do domu pełnym głupków, których nie lubię. E tam..-wytknęłam język do Horana.
-Nie znasz ich, więc nie możesz stwierdzić od razu, że ich nie lubisz. -chłopak powtórzył mój gest. Po chwili staliśmy już w korytarzu. Zdjęłam buty. Niall zrobił to samo po czym pociągnął mnie do salonu. Słychać było tylko krzyki ,,kurwa ty jesteś psychiczny!'' albo ,,i tak ja wygram!'' ,,taa.. zobaczymy''.. Patologia normalnie. 
-Chłopacy wróciłem!-Niall rozdarł się tak, że zaczęło mi dzwonić w uszach. No ale inaczej nie mógł przekrzyczeć tych głupków. Tylko jeden normalny próbował ich uspokoić ale na marne..
-Siema Niall- krzyknęli wszyscy po czym wrócili do swoich 'zajęć'.
-Chodź JADE! -Horan wyraźnie podkreślił moje imię aby było słychać. Ale po co? Co za debil.. Wszyscy momentalnie odwrócili się w stronę moją i blondyna. Chłopak, który starał się uspokoić wszystkich podszedł do mnie jako pierwszy.
-Witaj Jade. -wyciągnął rękę. -Jestem Liam. -uśmiechnął się. No proszę. Nie sądziłam, że poznam kolejnego z tego ich 'zespołu'. Po Liamie -oo! zapamiętałam jego imię- wszyscy zaczęli się schodzić tylko nie Harry. I dobrze! On i tak mnie zna. A jeszcze lepiej by było gdyby on wyszedł z tego pomieszczenia. Po chwili próbowałam zapamiętać ich imiona.. Powtarzałam sobie w myślach: Louis ten co często nosi bluzki w paski, Liam - ten najspokojniejszy, Zayn - zespołowy badboy. Zapamiętam go po karnacji skóry i kolorze włosów. Nialla znam a z panem Stylesem nie muszę rozmawiać. Gdy usiedliśmy w salonie czułam się niezręcznie.. Nie wiem czemu. No ale cóż.. 
-No dobra chłopaki. -wstałam z kanapy. -Ja będę się zwijać. Za sobą usłyszałam teksty ,,Zostań!'' , ,,Nie idź'' itd. Postanowiłam jednak jeszczę chwilę zostać. 
-Jade a może razem z siostrą zamieszkałabyś u nas na te 2 tygodnie co wspominałaś? -Horan jebnij się w czoło.. O bosz.. Z kim ja żyję. Ech.. Ale z grzecznością odpowiedziałam:
-Wydaje mi się, że to jeszcze za wcześnie. Po za tym moja siostra jest waszą wielką fanką i umarłaby chyba z podniecenia -zaśmiałam się.
-Fanka spełni swoje marzenie.-odezwał się niejaki Zayn, ten badboy.
-Nie sądze ab... -przerwał mi Louis.
-Chodź Jade na słówko do kuchni. -Pasiasty wstał a ja podążałam tuż za nim. -Bo wiesz.. Ogólnie to Harry nam naopowiadał różnych historii związanych z tobą, które jak myślę nie są prawdziwe, bo wydajesz się fajną osóbką. Niallowi jak widac zależy abyś pomieszkała trochę z nami. To ja mam pomysł.. -bacznie wysłuchiwałam co pan Tomlinson *o ile mi wiadomo* ma do powiedzenia. -Przyjdź kiedyś do nas na noc razem z siostrą i zobaczysz jak to jest. Jak ci się spodoba to zostaniesz na te 2 tygodnie. -uśmiechnął się.
-Louis.. Ty nie rozumiesz. Ja nie mogę mieszkać pod jednym dachem z chłopakiem, który kiedyś bardzo mnie zranił nawet na te durne 2 tygodnie! -w tym momencie usłyszałam jak telefon mi dzwoni. Szukałam go w mojej torbie. Słyszałam też jak Lou nuci piosenkę, która mam ustawioną.
One way or another.....
Po tych słowach znalazłam już telefon a Louis zamilkł. 
-Halo.
-No cześć siostrzyczko -w słuchawce odezwała się moja siostra.
-A no cześć. Dlaczego mówisz po polsku? Nigdy ci się to nie zdarzyło. -zdziwiłam się.
-Bo ktoś do nas przyjechał i po prostu wolę uważać a tak to mam pewność, że nikt nie zrozumie o czym gadamy, więc ty tez nawijaj po polsku. 
-No ok. -zgodziłam się. -Tak więc po co dzwonisz?
-Chciałam się dowiedzieć gdzie jesteś i o której wrócisz?
-Jestem w domu zespołu One Direction i zaraz będę wychodzić. -usłyszałam tylko piski i krzyki. Wszyscy to usłyszeli i z salonu przybiegli do kuchni. -Weź przypał mi robisz debilko. To pa. Zaraz będę. Kocham cię. -momentalnie rozłączyłam się po czym schowałam telefon do torebki i szłam w kierunku drzwi wyjściowych/wejściowych.
-A tak ogólnie to skąd znasz tą piosenkę co nuciłeś? -zwróciłam się do Louisa.
-A no wiesz.. My ją śpiewamy to wypadałoby ją znać. -chłopak uśmiechnął się. Przemyśl dobrze naszą rozmowę.
-Ok, przemyślę. -uśmiechnęłam się. -Dziękuje Niall za wspaniały dzień i za to, że mnie wysłuchałeś. -przytuliłam blondaska. -cześć wszystkim!- krzyknęłam i wyszłam..                                           



 ________________________________________________
I jak? :D Jakoś mi chyba nie wyszło.. :c W następnym będzie się dziać na początku :D
Łohoho. :D I mam prośbę..
Czytasz=komentujesz.

3 komentarze:

  1. O bosz jakie świetne te wszystkie rozdziały! Znalazłam twojego bloga przez przypadek i muszę powiedzieć, że bardzo, bardzo ale to bardzo mi się podoba. Tak na prawdę mam nadzieję, ze Jade i Hope wprowadzą się do domu chłopaków. Będę wpadać tu częściej. Zapraszam na mojego bloga i licze na szczere komentarze. Jak akcja się rozkręci, także będzie o Niallu.
    friends-and-maybe-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :** Twój też jest wspaniały :D A możesz mi powiedzieć jak zgarniasz tyle osób na swojego bloga? ;>

      Usuń
  2. -A tak ogólnie to skąd znasz tą piosenkę co nuciłeś? -zwróciłam się do Louisa.
    -A no wiesz.. My ją śpiewamy to wypadałoby ją znać. -chłopak uśmiechnął się. Przemyśl dobrze naszą rozmowę.

    Jebię z tego. <3

    OdpowiedzUsuń