wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział 9.

'Yeah! Wrócą groźby!'

*Oczami Harrego*
Nie mogłem zasnąć. Dręczyła mnie myśl, że dopiero co udało mi się porozmawiać z Jade, a ona już nie chce mieć z nami kontaktu. No może z nią nie rozmawiałem tylko zamieniłem parę zdań, no ale to chociaż coś. Po za tym nie mogłem uwierzyć w to, że Alex nie żyje. Tylko po co Jade miałaby mnie okłamywać. Nie byłem na jego pogrzebie ani nic.. Wkurzało mnie to. W jednej chwili odpłynąłem do krainy Morfeusza..

****
Obudziłem się w o dziwo dość dobrym humorze. Nie wiem dlaczego.. Spojrzałem za zegarek. Była 9:16, więc ktoś już na pewno siedział w salonie bądź w kuchni. Nie przebierając się zszedłem na dół. Ujrzałem Niall'a i Louis'a trzymających się na ramie i skaczących po całym pokoju. Byli najwidoczniej z czegoś szczęśliwi.
-Yeah! Wrócą groźby! Juhuu! -krzyczał podekscytowany Tommo. -Wrócą groźby, wrócą groźby! -nie reagowałem na to, bo nie wiedziałem o co im chodzi. Skierowałem się do kuchni. Tam tylko siedział Liam, a na blacie leżał telefon, w którego Payne był tak wgapiony.
-Liam wytłumacz mi proszę o co chodzi tym dwóm debilom.-wskazałem na Niall'a i Louis'a. Daddy wziął tylko do ręki telefon, który jak się okazało był głodomora i podał mi go. Zobaczyłem sms-a.

 'Niall wybacz mi ten wybuch u ciebie w pokoju. Mam straszne wspomnienia z młodzieńczych czasów.. ;c Szkoda gadać. Mam nadzieję, że mi wybaczysz, a raczej wybaczycie. Przeproś tam resztę ;] Jade. x'

-No proszę.. Wasze oczko w głowie postanawia wrócić z butami w nasze życie. -nie chciałem tego powiedzieć.. Samo jakoś wyszło z moich ust. Cieszyłem się przecież, że Jade chce wrócić.
-Harry.. -Liam ucichł. -Może i jej nie lubisz, ale dla reszty stała się bardzo ważną osobą.
-Jak to jej nie lubię? To nie tak. Dobrze o tym wiesz Payne. -usiadłem dwa miejsca dalej od Liam'a. Usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości do Niall'a.
-Niall! Dostałeś sms-a! -krzyknąłem lecz ten w ogóle nie przyszedł.
-Od Jade! -wtrącił się Daddy. Momentalnie w pomieszczeniu znalazł się głodomor i pasiasty. Blondyn wyrwał telefon Liam'owi i z namiętnością w oczach czytał sms-a.
-Ciekawa lektura, co? -kpiłem sobie. 
-Spadaj nadburmuszony loczku! -Ech ten nasz blondasek.. -Ja wychodzę! -krzyknął już idący w stronę drzwi wyjściowych Horan.
-Ej, ej! Czekaj zakochańcu! -krzyknął Louis. -Idę z tobą!

*Oczami Jade*
Obudziłam się ok. godz. 10:00. Wiedziałam to stąd, że od razu zeszłam do kuchni gdzie wisiał zegar ścienny. Mój telefon gdzieś się zapodział, ale nie chciałam go już szukać. 
-O. Cześć Jade. Jak ci się spało? -zapytała z miłym tonem Hope pijąca kakao.
-A weź w ogóle nic nie mów.  -podrapałam się po głowie. Po dotyku stwierdziłam, że mój kok, którego zrobiłam na noc zupełnie się rozwalił, więc na odchodne go poprawiłam.
-Prawdopodobnie będziemy mieć gości. -siostra ukazała rząd białych zębów. 
-Jakich gości? -zapytałam i zrobiłam minę 'WTF?!' po czym zadzwonił dzwonek do drzwi.  Nie chciałam wiedzieć kto to, więc wzięłam przygotowane już naleśniki i kubek z sokiem, i poszłam do pokoju. Jak wchodziłam po schodach usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos, który mówił mi, że mam poczekać. Nie zrobiłam tego. Wiedziałam, że napisałam sms-a do Niall'a, żeby mi wybaczyli za mój wybuch i tak dalej, ale to nie oznacza, że nie jestem jeszcze na niego zła. Weszłam do pokoju, odłożyłam kubek i talerz na biurko, i poszłam do łazienki, która na moje szczeście była u mnie w pokoju. Po niedługim prysznicu owinęłam się w biały ręcznik i z lekkim uśmiechem wymalowanym na mojej twarzy wyszłam z łazienki. 
-No hej! -wyszczerzył się Horan. 
-C-co t-t-ty t-t-u-u r-r-robisz?!?! -jąkałam się. W końcu stałam nago owinięta tylko zwykłym ręcznikiem.
-Spokojnie Jade. Ja ci nic nie zrobię. -podszedł i przytulił mnie blondas. Nie odwzajemniłam uścisku. -Ej co jest? -odsunęłam się od Niall'a.
-To że napisałam sms-a nie oznacza, że moja złość do ciebie zniknęła. -zrobiłam groźną minę i wyszłam z pokoju z zamiarem pożyczenia jakiegoś ciuchu od siostry. -Hope kradnę ci bluze! -krzyknęłam żeby uświadomić siostrę. Wyjęłam jakąś czarną, luźną bluzę i ubrałam ją. Nie patrzałam jaki był na niej nadruk czy cokolwiek. Pod ręcznikiem miałam bieliznę, więc ubrana już w luźną bluzę i w majtki weszłam  z powrotem do mojego pokoju. Niall nadal tam siedział. 
-Uważaj, bo jeszcze moja siostra zrobi coś Louis'owi. -zaśmiałam się lekko.
-Mam nadzieje, że nie. -:)
-No dobra.. Teraz do rzeczy.. Skąd wzięliście się w moim domu? 
-Przecież sama napisałaś mi, że mam wpaść, bo masz ważną sprawę. -zdziwił się.
-Mam nienormalną siostrę.-powiedziałam do siebie. -Hope ukradła mi telefon i napisała do ciebie. 
-Zwal wszystko na Hope. Wiem, że mnie pragniesz. -blondyn cwaniacko się uśmiechnął i poruszył śmiesznie brwiami.
-Że co?! Chciałbyś chłopcze. -prychnęłam.
-Twoja bluza mówi sama za siebie. -wskazał palcem na nadruk na mojej/siostry bluzie. Były tam osobne zdjęcia chłopaków i napis "I love One Direction".
-Ale to nie moja bluza. 
-Oj no wiem. A teraz pakuj się na najbliższe 2 tygodnie. 
-Po co?
-Będziesz mieszkać z nami. -Horan wstał z miejsca. -Gdzie trzymasz walizki?
-Ty chyba ocipiałeś! A co z Hope? Po za tym to nie chcę.. Znaczy nie że nie chcę. Nie mogę. -próbowałam się jakoś wywinąć.
-Nie marudź. Powiedz gdzie masz walizki. Hope też będzie mieszkać z nami, ale ona tylko na te 2 tygodnie. Jak wrocą twoi rodzice to ona wróci tu, a ty zamieszkasz na stałe z nami. -uśmiechnął się. Nie chciałam się już wykłócać, więc wskazałam na dużą szafę stojącą w korytarzu. Niall wyjął z niej wszystkie torby i zszedł na dół, a ja zaczęłam pakować ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy. Po chwili zauważyłam jak Horan i Pasiasty trzymają rozśmieszoną Hope na rękach. Zaśmiałam się lekko. Po 15 minutach pakowania wzięłam jeszcze w rękę słuchawki i telefon oraz zdjęcie stojące w ramce na moim biurku. Przedstawiało ono mnie i Hope z dzieciństwa. 
-Czekajcie. Wezme jeszcze kakao! -krzyknęła Hope.
-Daj spokój mała. Na kakao nas jeszcze stać. -zaśmiał się Lou.
-Ale to moje ulubione. -oznajmiła siostra i pobiegła do kuchni. Po krótkiej chwili już szliśmy małymi uliczkami Londynu żeby ominąć tych wszystkich fanów. Zupełnie zapomniałam, że idę w bluzie z napisem "I love One Direction", na którą Louis tak dziwnie spoglądał. Dobrze, że przed wyjściem ubrałam chociaż spodnie.
-Na tym zdjęciu wyszedłem tragicznie! -krzyknął Tommo i wbił palec w swoje zdjęcie na bluzie siostry. 
-Aał! Wbiłes mi palec w brzuch ty niedorozwoju! -krzyknęłam.
-Ale zobacz jaką ja mam tu minę! Masakryczną! 
-Nie obchodzi mnie twoja mina na jakimś durnym zdjęciu! Będę miała siniaka! A teraz mnie przeproś.
-Pff.. Chciałabyś. -odwrócił się Tomlinson.
-Tak, chciałabym!
-To możesz pomarzyć. 
Ze zrezygnowaną miną spojrzałam błagająco na Niall'a.
-Louis nie zachowuj sie jak dziecko i przeproś Jade. -Horan chciał udawać poważnego, ale nie udało mu się to. -Patrzcie! Cukiernia!
-No widzę. -powiedziałam od niechcenia. Niall to zauważył i dał sobie spokój. Nie zauważyłam nawet, że już stoimy pod willą chłopaków. Hope weszła pierwsza, a ja tuż za nią. Chciałam przestraszyć Zayn'a, bo akurat siedział w salonie i grał w jakąś grę, więc cichutko podeszłam do niego i szturchnęłam go krzycząc: Siemaa! Biedny Mulat az podskoczył z przerażenie.
-Co za pojeb mnie przestraszył?! Znaczy... Przerwał mi granie.
-Miło Zayn, miło.
-Jade? Przepraszam! Myślałem, że to jeden z nich! -wskazał palcem na Horana i Tomlinsona.
-Nic się nie stało. -uśmiechnęłam się.
-Po co wam te walizki?
-Niall nas porwał -lekko się zaśmiałam. -będziemy u was przez 2 tygodnie.
-Co? -wtrącił się Liam. -To świetnie! A pomiędzy tobą a Niall'em już lepiej?
-Liam my nie jesteśmy razem, więc nie mój jakbyśmy byli parą. -wytknęłam mu język.
-My wiemy, że byś chciała! -krzyknął Louis po czym oberwał kuksańcem o de mnie. Wcale nie chciałam być dziewczyną Niall'a. Lubię go jak przyjaciela i nic więcej. On mnie też. 
-Niall się zarumienił. Ojj Niallerku ty nasz słodziutki. -przytulił Horana Louis. Nie trwało to długo, bo potem Marchewkowy uszczypnął Głodomora w plecy i zaczęli gonić się po całym domu. Liam pokazał gdzie jest mój pokój i pokój Hope, i zaprowadził nas tam. Po pokazaniu mojego pokoju od razu przyczepiłam na drzwiach karteczkę:
'Nie uśmiecha mi się abys wchodził do mojego pokoju pod moją nieobecność.
Jade'
A pod nią przyczepiłam jeszcze napis:
'Pukaj!'
Rozpakowałam rzeczy do półek i szafy, i zeszłam do salonu. Siedział w nim Harry, więc zmieniłam kierunek i podążyłam do kuchni. Siedział w niej Niall z Liamem i o czymś rozmawiali. Żeby im nie przeszkadzać wzięłam tylko sok i zapytałam gdzie jest pokój Zayna. Powiedzieli, że mam iść po schodach potem prosto, w lewo i w prawo. Jak powiedzieli tak zrobiłam. Zapukałam i usłyszałam ciche 'Proszę'. Weszłam i zobaczyłam Zayna stojącego na dużym balkonie palącego papierosa.
-Masz może jeszcze jednego? -zapytałam niepewnie i wskazałam na papierosa.
-A mam. Ale ci nie dam. -wytknął mi język mulat.
-No weź. Nie bądź taki. -skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
-Jestes pełnoletnia? -uniósł jedną brew.
-Eee.. 18 skończe za 3 dni. -uśmiechnęłam się.
-Starość nie radość. -westchnął mulat. -Masz. -podał mi papierosa. -Ale nie mów nic Liamowi, bo mnie chyba zajebie.
-Jedyna osoba z podobnym charakterkiem do mnie. Myślę, że będziemy się świetnie dogadywać. -wzięłam podawanego mi papierosa i zapaliłam go. Później to tylko zaciągałam się tytoniowym dymem w towarzystwie mulata.
-Słyszałem, że jesteś Polką. To dlaczego masz zagraniczne imię i nazwisko?
-Mama zawsze chciała nazwać dzieci imionami, które nie sa polskie. A nazwisko to dlatego, że mój tata ma zagraniczne korzenie. -po raz kolejny zaciągnęłam się.
-Ahm.. Masz jakąs rodzinę w Polsce? 
-Oczywiście, że mam. -uśmiechnęłam się.
-To dlaczego nie mieszkacie tam? 
-Tam nie ma przyszłości. Po za tym nigdy nie rozmawiałam na ten temat z rodzicami. Ogólnie mało z nimi rozmawiałyśmy. Nidy nie mieli dla nas czasu.
-A czym zajmują się wasi rodzice? -zapytał Zayn.
-Mama aktualnie nie pracuje, a tata ma chyba wytwórnię płytową czy jakoś tak. -wzruszyłam ramionami.
-Nie wiesz czym zajmuje się twój tata? Dobra, nieważne. -machnął ręką Malik po czym wyrzucił spalonego peta za balkon. Ja zrobiłam to samo. 
-Ma bardzo bliski kontakt z waszym menadżerem. -wytknęłam mu język i walnęłam się na jego łóżko.
-Z Paul'em? -zdziwił się.
-A macie innego menadżera?-zaśmiałam się.  Zszokowany Zayn wyszedł z pokoju, bo zawołał go Liam.
 
*Oczami Nialla*
-Liam ale co jeśli będzie przypał? Zayn zacznie się ze mnie śmiać albo coś? 
-Niall ogarnij sie. -szturchnął mnie Daddy.
-No co jest? -zszedł do nas Malik. -Przerwaliście mi rozmowę.
-Rozmowę? A z kim rozmawiałeś? -uniosłem jedną brew.
-Z Jade. A  z kim innym mogłem rozmawiać?-pytanie retoryczne. -Dobra co chcecie?
-No bo ten...Mam taką małą sprawę.. Ale.. No wiesz.. Czy...-zacinałem się. Nie wiedziałem jak to powiedzieć.
-No dalej! -krzyknął Zayn.
-Pójdziesz mi po żelki? -upuściłem głowę. Zayn zaczął się drastycznie mocno śmiać, ale po chwili zrobił poważną minę.
-Nie. Sam rusz dupe. -i wyszedł z kuchni. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i napisałem do Jade czy chce iść ze mną po żelki. Odpisała, że chętnie i że już schodzi.
 
 
___________________
I jak rozdział? ;> Mnie się nie podoba.. -_- 
Chcecie żeby Jade była z Niallem albo z którymś z chłopaków? ;>
Albo żeby mieszkała z nimi na stałe? :D
Piszcie w kom. ;p
I ZASADA!
3 kom = next.

wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 8.

'Ty tego nie zrozumiesz'

*Oczami Hope*
-Przecież byliśmy w wesołym miasteczku i.... Kurde film mi się urwał!-krzyknęłam.
-Spokojnie młoda. -uśmiechnął się w moją stronę Zayn. Miał takie słodkie oczka. -Zasnęłaś na ławce gdy rozmawialiśmy. Twoja siostra śpi u Nialla w pokoju.
-Nie możemy u was zostać. Jak wy to sobie wyobrażacie? Wasza szurnięta fanka i jej siostra, która nawet was nie lubi\nie lubiła ma spać w waszym domu.
-Jak to nas nie lubi? -zdziwił się Niall. Zrobiło mu się troche smutno. Zauważyłam to.
-Niall.... Przecież poprawiłam na 'nie lubiła'. Ona nie chciała przychodzić wtedy na wasz koncert ze względu na Harrego, a po za tym to nie była waszą fanką czy directionerką. Zapewne gdy was poznała lepiej zmieniła zdanie. -posłałam blondaskowi miły uśmieszek. -A tak po za tym to co oglądacie?
-Teda. Możesz się przyłączyć, jak posprzątasz ten bałagan co zrobiłaś o tam..-Louis wskazał palcem na rozbitą szklankę i plamę wody. Pośpiesznym ruchem zebrałam leżące szkła. Niestety jeden kawałek wbił mi się w rękę i zamiast kałuży wody była kałuża krwi.
-Ałł! -krzyknęłam. Od razu obok mnie pojawili się chłopcy. O dziwo Zayn, który zauważył co mi się stało szybko pobiegł po apteczkę. -Niezdarna ja.-syknęłam. -To twoja wina, Lou!
-Moja?! To ty wbiłaś sobie szklanke w ręke. -mruknął.
-Mam zamienić się w Jade? -zrobiłam groźną minę.
-Nie, nie! Już jestem cicho. 
Zobaczyłam Zayna biegnącego po schodach. U niego też nie obyło się bez wypadku. Biegnąc tak potknął się o własną noge i wylądował tyłkiem obok mnie.
-No to mamy dwóch poszkodowanych. -pokiwał z niedowierzaniem Liam. Wziął apteczkę, którą mulat upuścił spadając ze schodów. Ostrożnie wyjął mi szkło z ręki.
-Aaaa...-znów syknęłam.
-Hope spokojnie. Zaraz ci to wyjmę i opatrze rane. -Payne wrócił do wykonywanej wcześniej czynności. Gdy wyjął mi szkło i opatrzył rane poszliśmy na kanape w salonie oglądac komedię. Podczas oglądania filmu do kuchni zszedł Harry. Ignorując nas wziął sok pomarańczowy i poszedł na górę. Nawet nie zauważył do tej pory nieposprzątanej plany. Spojrzałam z dziwnym grymasem twarzy na Liama. Ten tylko wysłał mi uśmiech na znak, że on tak ma. Po obejrzeniu filmu wszyscy poszli do swoich pokoi, a ja ruszyłam do pokoju gościnnego, w którym dotychczas spałam..
 
*Oczami Jade-rano*
Obudziłam się o dziwo bardzo wypoczęta. Przez jeszcze kilka minut nie otwierałam oczu. Gdy już moje powieki poszły ku górze zauważyłam zupełnie inny kolor ścian. Przecież u mnie w pokoju ściany są jasno zielone a nie granatowe! Bałam się obrócić na drugi bok. Bałam się zobaczyć kto śpi po drugiej stronie. Co ja wczoraj robiłam? Przecież byłam tylko w wesołym miasteczku, który i tak był pusty, a nie na jakieś imprezie! Ku moim wahaniom obróciłam się. Zobaczyłam uśmiechającego się do mnie Nialla. Zaraz, zaraz... Nialla?!?!?!?! Co ja u niego robie? Jak oparzona wyskoczyłam z  jego łóżka. Widząc, że irlandczyk otwiera usta, by coś powiedzieć to ja pierwsza to zrobiłam. A raczej krzyknęłam:
-Co ja tu robię?! Co ty mi zrobiłeś?! Pewnie mnie zgwałciłeś albo coś! Gadaj! -no tak.. Cała ja. Nigdy nie miałam innych argumentów. 
-Uspokój się. -Horan zmienił pozycję z leżąca na siedzącą.
-Jak mam się uspokoić?! Jeszcze wczoraj byliśmy w wesołym miasteczku jako kolega/koleżanka, a teraz spałam z tobą na jednym łóżku!
-A co w tym złego? -blondyn cwaniacko się uśmiechnął. 
-Ech.. Spadaj.. -machnęłam ręką i ubrana tak jak byłam zeszłam na dół. Ujrzałam już tam Zayna, Liama i Harrego. -Ech.-westchnęłam
-Witaj Jade. Co chcesz na śniadanie? -Liam jak zawsze spokojny. Jak on to robi?
-Gdzie Hope? -wywaliłam z pytaniem.
-Śpi w pokoju gościnnym. -do rozmowy wtrącił się Zayn.
-Ok. To ja ide ją obudzić i lecimy do domu. Nie dzwońcie, nie piszcie, bo ja i tak nie będę odpisywac i odbierać. Dziękuje wam za przenocowanie nas i wgl. -pobiegłam na górę. Po minie Harrego wywnioskowałam, że był on zdziwiony, że spałam z nim pod jednym dachem. Już miałam chwytać klamkę od drzwi do pokoju, w którym spała moja młodsza siostra gdy ktoś złapał mnie za nadgarstek. Nie odwracając się stwierdziłam, że to Niall:
-Niall zostaw mnie.. -mruknęłam. W odpowiedzi usłyszałam zupełnie inny głos. Bardzo znajomy głos...
-Jade porozmawiajmy..-usłyszałam Harrego.
-Styles my nie mamy o czym rozmawiać. Sam zadecydowałeś o dalszym losie naszej znajomości. 
-Hamston zrozum, że nie miałem na to żadnego wpływu. -jego ton znacznie ucichł.
-Nic się nie zmieniłeś. Zawsze lubiłeś okłamywac ludzi. A teraz puść mnie, bo ja i Hope wychodzimy. Ciesz się, bo nie zamierzamy już wchodzić wam w drogę.-nie poczułam jednak że Harold mnie puścił. Cały czas trzymał mnie swoim mocnym uściskiem dłoni.
-Wytłumacz mi dlaczego? Dlaczego ty tak bardzo bronisz się ze mną porozmawiać? -wtedy puściły mi nerwy. Musiałam mu wykrzyczeć to co czułam i to z czym zostawił mnie jakże wielki pan Styles.
-Zostawiłeś mnie wtedy gdy tak bardzo cię potrzebowałam! Alex umarł, mnie prawie zgwałcono! Ech.. I tak nie zrozumiesz.. -wyrwałam się z ucisku Harrego i weszłam do pokoju. Temu aż szczęka opadła. Weszłam do pokoju gościnnego i ujrzałam przebudzająca się Hope. Na szczęście szybko wstała i zeszłyśmy na dół. Siostra żegnała się z chłopakami. Łącznie z Niallem i Harrym. Ja tylko stałam w progu drzwi i czekałam aż Hope wróci. Przemyślałam sobie to co powiedziałam Haroldowi. Nie potrzebnie wtrąciłam, że mój śp. brat Alex zmarł. Byli bardzo zżyci. Jednak nie tak bardzo jak ja z nim. Po niecałej minucie Hope do mnie doszła. Wyszłyśmy z domu.
-Jade...-zaczęła młodsza.
-Tak?
-Czemu to zrobiłaś?
-Ale co? -zdziwiłam się. Nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Powiedziałaś Liamowi i Zaynowi, że nie mają do ciebie pisać itd. -nie odpowiedziałam jej. Po chwili ciszy Hope znów o to zapytała.
-Bo tak mi się podobało! Pasuje? -krzyknęłam i przyśpieszyłam kroku. Siostra już się nie odezwała. Po wejściu do domu szybko ruszyłam do łazienki. 30 minut byłam pod prysznicem, a kolejne 10 minut poprawiałam makijaż. Przebrałam się w jakieś luźne dresy i rozciągniętą koszulke. Zerknęłam na tel. zobaczyć czy ktoś się do mnie dobijał. Zaskoczyłam się tym co zobaczyłam..
2 nieodebrane połączenia od: Mama i dwie inne osoby.
5 nieodczytanych sms-ów od: Liam i trzy inne osoby.
Przyznam, że najbardziej zdziwiłam się zawiadomieniem, że mama do mnie dzwoniła. Postanowiłam przeczytać wszystkie sms-y.
Niall: Jade co się stało? Miało być zabawnie, a wyszło jak wyszło :( Przeepraaszam! x
Niall: Odezwij się. Nic się nie stało?
Liam: Twoje wyznanie nas zszokowało. Mimo tego co powiedziałaś postanowiłem do ciebie napisać. ;)
Zayn: Jade co ci jest? Niall powiedział coś nie tak? ;o On tak ma. No weź! A ja cię już zdążyłem polubić..
Louis: No nie mów, że to koniec tego grożenia mi.. :c Nie rób nam tego!
Troche się przejęłam tymi sms-ami.. Ja tez zdążyłam ich polubić. Nawet to nie mam prawa być na nich zła. Nic im nie zrobiłam, ale Niall... Chociaż on tez nie wiedział, że byłam molestowana seksualnie. Właściwie do niczego praktycznie nie doszło, ale to jednak coś.. Dotykanie, obmacywanie i te inne sprawy. Jak sobie o tym pomyśle to aż mi się nie dobrze robi.. Do teraz nie wiem jaki cel mieli tamci goście. Rany wewnętrzne na zawsze zostaną. Może dlatego taka była moja reakcja gdy zobaczyłam Nialla leżącego obok  mnie? Tak na pewno.
'Niall wybacz mi ten wybuch u ciebie w pokoju. Mam straszne wspomnienia z młodzieńczych czasów.. ;c Szkoda gadać. Mam nadzieję, że mi wybaczysz, a raczej wybaczycie. Przeproś tam resztę ;] Jade. x'
Tak.. Postanowiłam odpisać Niallowi. Stał się moim przyjacielem. Nie chciałabym teraz tego zaprzepaścić. Po za mamą dzwonił do mnie nie kto inny jak Niall i.. Olivier. Jak ja z nim dawno nie rozmawiałam. Pomyślałam, że do niego zadzwonię.
J: Cześć Oli. Dzwoniłeś do mnie.
O: A no tak dzwoniłem, ale najwyraźniej byłaś zajęta.
J: Fakt.. Trochę ostatnio byłam zabiegana.
O: ,,Zabiegana''.. Chyba za tym blondynem.
J: Oj przestań! Nie bądź o niego zazdrosny.. On i ja się tylko przyjaźnimy. Po za tym mnie z tobą tez łączy tylko przyjaźń i nic więcej, więc nie wiem o co ten cały szum.
O: Nigdy nie myślałaś o mnie jako ktos więcej niż tylko przyjaciel?
J: Olivier o co tobie teraz chodzi? 
O: No bo.. Chyba coś do ciebie czuję....



______________________________________
Taa, buum, tsss. :D Macie kolejny rozdział ;] Jade w końcu rozmawiała z Harrym! :D 
I założyłam postanowienie.. Jak nie będzie pod rozdziałem 3 komentarzy to nie dodaję następnego.. 
Przykro mi nandoski, ale tak nie może być, że ja tu wam wymyślam opowiadanie, a wy nawet nie raczycie mi napisac, że jest ok.. -_- No to na tyle..
3 kom = next.

środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 7.

'Wyglądało to bardzo słodko'

*Oczami Harrego*
Leżę sobie na łóżku i rozmyślam jak to się w ogole stało, że straciliśmy z Jade kontakt. I jak ona tak szybko wparowała do mojego, no nie do mojego, ale do życia chłopaków. Usłyszałem krzyk Zayna z dołu:
-Jedziemy do wesołego miasteczka! Jedziesz też?
-Nie mam ochoty. -mruknąłem. Niech się dobrze bawią, ale be ze mnie. Niall to pewnie był szczęśliwy. Żałuję teraz tego, że ich okłamałem. Te wszystkie bajeczki powiedziałem im pod wpływem emocji...

*Oczami Nialla*
No to jedziemy w 6. Może nawet i lepiej? Jade przestanie myśleć o tym co stało się kiedyś. Kilka minut później byliśmy już w drodzę. Ja jechałem z Louisem, a Liam z Zaynem. Po kilkunastu minutach już pukaliśmy do drzwi Jade i Hope....


*Oczami Jade*
-No weź się pośpiesz. Oni w każdej chwili mogą być! -krzyknęła zdenerwowana Hope.
-Ogarnij się! -odkrzyknęłam. Ubrana byłam TAK i miałam zwykłego koka, a moja siostra TAK. Usłyszałam pukanie do drzwi. -Idź otwórz. Ja jeszcze się napije i zgarnę telefon z pokoju. -powiedziałam siostrze i pobiegłam na górę po aparat. Już brałam telefon w rękę, gdy usłyszałam krzyk i pisk. 
-Tak to pewnie przyszli oni. -pomyślałam. Miałam na myśli Liama, Zayna, Louisa, Nialla i... No właśnie.. Harrego? Czyżby on przyszedł z nimi? 
-JADE! JAAADE! Chodź na dół! - ech ta moja podekscytowana siostra. Zeszłam na dół. Zauważyłam jak Liam pisze coś tam na ręce Hope. 
-Numer telefonu? -zapytałam i zrobiłam wielki wyszczerz.
-Nie. -siostra wytknęła mi język. Podeszłam do Nialla, który coś tam jadł i krzyknęłam mu do ucha:
-Cześć! -ten aż podskoczył.
-Nie strasz mnie tak. -usiadł i udawał, że ma focha.
-Nie wyjdzie ci ten udawany foch. -dałam mu kuksańca w ramię.
-Ałł! 
-Nie udawaj. Nie bolało. -szturchnęłam go. 
-Musisz go przytulić, bo inaczej nie przestanie. -oznajmił Liam.
-Żartujesz sobie? Ja nie lubie się przytulać, nienawidzę! -Wszyscy po tym zdaniu zrobili minę WTF?!.
-Jak można nie lubić cię przytulać? -zapytali wszyscy chórem. Jakby się zmówili.
-Normalnie. No dobra. Chodź Niall. -uśmiechnęłam się i wyciągnęłam ręce w stronę Horana. Ten podszedł do mnie i mnie przytulił. Miłe uczucie. Co ty Jade Hamston myślisz? Nie lubiłaś jeszcze nie dawno tego zespołu. "Nie lubiłaś".. Teraz nie wiem.
-Idziemy? -nagle wyrwałam z pytaniem i odsunęłam się od Nialla.
-Długo go przytulałaś. Baardzoo długo. -Lou zaśmiał się. Złapałam za pierwszą lepszą rzecz, którą miałam pod ręką i już chciałam rzucać, ale Tommo uciekł. 
-Możemy jechać. -oznajmił Liam.
-Jedyny normalny. -zaśmiałam się.
-Dziękuje.. -Blondas znów udawał, że się obraził. Ale on dziwny. Jak takie duże dziecko.
-Już cię nie przytule. -wytknęłam mu język. Liam i Zayn szli w kierunku wyjścia, więc poszłam za nimi. Za mną udał się przestraszony Louis wraz z Hope i Niallem. 
-Dwa samochody? -zdziwiła się moja siostra.
-Tak. -uśmiechnął się Liam. -Z kim chcecie jechać? Ma... -przerwał mu Lou.
-Macie do wyboru mnie i głodomora lub Malika i Payna. 
-To ja lepiej zabiore się z Zaynem i Liamem. -powiedziałam od niechcenia i ruszyłam w stronę samochodu w którym siedział Mulat. -No cześć Zayn. -uśmiechnęłam się i wsiadłam do samochodu. 
-Ja chce z Louisem! Pośmiejemy się. -krzyknęła Hope i ruszyła za Tomlinsonem. 
-Nie zgwałć ich. -zaśmiałam się.
Po minucie ruszyliśmy do wesołego miasteczka. Po drodze trochę porozmawiałam z Zaynem i Liamem. Fajne z nich osóbki. Po pół godzinie wysiedliśmy z samochodu. Czekaliśmy jeszcze na tamtych czubków. Po 10 minutach czekania na nich Liam zaczął się martwić.
-Spokojnie. Zadzwonię do Hope i zapytam gdzie są. -uśmiechnęłam się do Payne'a i wyciągnęłam telefon z kieszeni. Wybrałam numer siostry i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po 3 sygnałach odebrała.
-Gdzie jesteście? 
-Louis pomylił drogę. -odpowiedziała moja siostra cała roześmiana.
-Ale ci tam fajnie, co? Liam mi wspominał, że Lou miał jechać za nami.
-No niby tak, ale Niall chciał coś do jedzenia i zatrzymaliśmy się gdzieś. Już jedziemy. -oznajmiła siostra. -Lou za ile będziemy? L: Tak za 3 minuty. -No słyszałaś Jade? 3 minuty i jesteśmy.
-No to ruszać dupy. -rozłączyłam się. Poinformowałam też Liama, że Niall, Hope i Louis będą za nie długo. Po kilku minutach zauważyliśmy ich samochód. 
-Spójrz Liam kto raczył nas zaszczycić swoją obecnością. -powiedziałam podniesionym tonem, gdy nasza "święta trójca" wysiadała z auta. Chyba usłyszeli, bo wszyscy zrobili 'poker face'. W końcu wyszliśmy z parkingu i weszliśmy do wesołego miasteczka.
-Eee.. -wydusiła z siebie siostra. -Czemu tu nikogo nie ma? 
-Wynajęliśmy na kilka godzin to miejsce, aby fani nas nie zaczepiali. -powiedział mulat.
-Debile z was. No debile. -pokiwałam z niedowierzaniem głową. Zaczęliśmy się sprzeczać na co mamy iść. Ja z Liamem byliśmy za kolejką górską, Zayn i Niall chcieli iść do domu strachów, a Hope i Lou na samochodziki. Postanowiliśmy więc, że pójdziemy najpierw na samochodziki, potem do domu strachu a później na kolejkę.
-Ja chce usiąść z Lou w jednym samochodziku! -kolejna kłótnia.. Niall chciał usiąść z Tomlinsonem, bo nie chciał siedzieć sam.

-Ja usiąde sama. -wymusiłam z siebie uśmiech. Po dosłownie sekundzie blondas stał obok mnie i szturchnął mnie w ramię.
-Skoro Jade ma jeździć sama to ja siadam z nią. 
-Nie musisz. -wytknęłam język do Horana.
-No proszę. Pierwsza kłótnia zakochanych, -zaśmiał się Lou.
-Masz trzy sekundy aby się stąd zmyć, bo inaczej rusze moje zacne cztery litery w twoją stronę i nie będzie za miło. -Tommo jeszcze bardziej się zaśmiał, więc powolnym krokiem zbliżyłam się do niego. Ten przestraszył się jak małe dziecko i uciekł. 
-Wsiadamy? -zapytała podekscytowana Hope. Ruszyliśmy w drogę do samochodzików. Ja z Niallem usiedliśmy do zielonego *to podobno nasz ulubiony kolor*, Hope usiadła sama jak równiez i Liam, a Louis nie chciał być sam, więc dosiadł się do Zayn'a. W pewnym momencie nasz zielony samochód gwałtownie ruszył. Kierował nim Niall jak i wciskał gaz. Walnął w czerwony samochodzik *Zayna i Louisa*.
-HAHAHAHAHAHA! - śmiał się Niall. Poczułam szarpnięcie. Walnął nas pomarańczowy samochodzik *Hope*.
-O niee.! -krzyknęłam po czym szepnęłam na ucho Horanowi, że ja prowadze, a on wciska pedał gazu. Ruszyliśmy. Goniliśmy tak Hope z dobre kilka minut az w końcu się wkurzyłam i walnęłam w Liama. Było widac, że Payne ma już dość tej atrakcji, więc postanowiliśmy iść do domu strachów. I znowu zaczęły się kłótnie kto z kim siedzi. Hope za moją namową usiadła ze mną w pierwszym wagonie, a chłopacy coś tam wymyślili. Gdy ruszyliśmy Louis próbował nas przestraszyć i zniknął. Niall cały czas śmiejąc się z tego co wymyślił Lou powiedział:
-Gdzie Louis? -oczywiście pytanie retoryczne. Co za dzieci..
-BUUU! -Tommo wyskoczył z jakieś trumny. Hope podskoczyła z przerażenia, Niall cały czas się śmiał co w końcu Zayn z Liamem powtórzyli a ja siedziałam z miną: WTF?. -Ech Jade.. W ogóle nie znasz sie na żartach.


*Oczami Nialla*

Nie mogłem się powstrzymac od śmiechu. Cały czas miałem w myślach obraz z miną Lou, gdy powiedział Jade, że nie zna się na żartach. Hahaha.
-Tak ogólnie to gdzie Harry? -nagle wypaliła z pytaniem ciemnowłosa. Wiedziałem, że w końcu o to zapyta. Było widać, że odkąd weszliśmy do tego domu strachu była zamyślona. 

-E no ten.. -próbowałem tłumaczyć.
-Nie chciał przyjść. -wyparował Liam.
-Stchórzył.. -Jade opuściła głowę po czym poczuła jak sztuczny pająk siada jej na głowe. -AAAAA! -krzyknęła i wybiegła z wagoniku, którym jechaliśmy przez dom. 
-Hahahahaha! Odważna Jade boi się małych, sztucznych pajączków. -krzyknął Louis.
-Jeszcze ci mało pasiasty?! 

-Dobra, dobra. Już będę cicho.. -Lou skulił się w wagoniku obok mnie. Wszyscy łącznie z Jade zaczęliśmy się śmiać. Gdy kolejka wyjechała z domu ruszyliśmy na dalej zaplanowane atrakcje. Zayn z Hope stwierdzili, że nie chcą wejść na rollercoaster. Usiedli więc na ławce, a my weszliśmy. Kolejka ruszyła..

*Oczami Zayna*
Po małej chwili było słychać krzyki Nialla, Louisa i Jade. Liam siedział z niedowierzaniem. Ja siedziałem a Hope leżała opierając głowę o moje ramie. 
-Od kiedy jesteś directioner? -wypaliłem z pytaniem.
-Od 2010 roku. -uśmiechnęła się dziewczyna.
-Poważnie?
-Tak.
-A kogo 'najbardziej' lubisz? -zapytałem z uniesioną jedną brwią.

-Liam'a -dziewczyna zachichotała.
-No proszę. -zaśmiałem się. 
-Zauważyłeś jak Niall patrzy na Jade?
-Jak patrzy? -zdziwiłem się.
-Nie widzisz tego? -Hope znów się zachichotała. -Ona ewidentnie mu się podoba.
-A że w takim sensie. -ale ja jestem głupi. -Nie mówił nic na ten temat.
-On nie prędko się przyzna. No chyba, że mu się wymsknie. Musicie wejść w ten temat.
-Ty chyba wszystko o nas wiesz. -zaśmiałem się.
-Szczerze? To wszystko. -brunetko-blondynka powtórzyła czynność za mną. Ale przecież Niall nie gustuje w takich dziewczynach jak Jade.. No ale może jednak.... Poczułem jak głowa dziewczyny zsuwa się z mojego ramienia na kolana. Zauważyłem, że Hope.. śpi! Zasmiałem się w myślach. Po chwili widziałem sylwetki czwórki, która była na rollercoasterze. 
-Co z Hope? -zapytała przestraszona Jade.
-Spokojnie. Twoja siostra zasnęła. -uśmiechnąłem się. 
-To pora się zwijać. -oznajmił Liam.
-Dobry pomysł. Względem tego, że Hope zasnęła jade z Louisem i Niallem wraz z siostrą.
-Ok. -powiedziałem. Wziąłem młodszą dziewczynę na ręce i ruszyłem w stronę samochodu.
-Czekajcie! -krzyknął irlandczyk -Kupie jeszcze wate! - wszyscy się zaśmialiśmy. Po kilku minutach czekania w samochodzie aż Niall wróci w końcu się doczekaliśmy. Horan wsiadł do samochodu i ruszyliśmy.


*Oczami Nialla*
Jechaliśmy już dobre 10 minut. Siedziałem z Louisem na przednich siedzeniach. Odwróciłem się do dziewczyn, bo nic nie mówiły. Zauważyłem, że Jade śpi oparta głową o tylne drzwi samochodu, a Hope leżała wręcz na niej. Wyglądało to bardzo słodko! W końcu stanęliśmy pod naszym domem. Ale co my robimy pod naszym domem? Wysiedliśmy zostawiając na chwile siostry w samochodzie.
-Ej Liam co jest? Trzeba je przecież do domu odwieść.
-Spójrz lepiej która jest godzina. -Payne wskazał na mój zegarek. No rzeczywiście było późno ale co z tego? -Nie będziemy teraz włamywac się do ich domu i kłaść je do łóżek. Dzisiejszej nocy będą u nas. -uśmiechnął się.
-No tak ale mamy tylko jeden pokój gościnny -zauważył Louis.
-Będą spać razem.
-Nie! -krzyknąłem. -Niech Jade śpi ze mną. -złowieszczo się uśmiechnąłem.
-Niall durniu oszalałeś? 
-Nie. -pokazałem swoje ząbki. -Rano będzie bynajmniej zabawnie.
-Ech.. No ok. -mruknął Liam.
-Hope miała rację. -zasmiał się Zayn. Nie wiedziałem o co mu chodzi ale to nie ważne. Razem z mulatem podeszliśmy do samochodów po siostry. Ja wziąłem Jade, a Zayn Hope. Weszliśmy do domu i ruszyliśmy na górę.. Położyłem Jade na moim łóżku i zszedłem na dół. Widziałem jak Louis z Liamem wybierali jakies filmy. 
-Gdzie Hazza? -zapytałem.
-Nie wiem. Zobacz w jego pokoju. -powiedział Liam. Nie chciało mi się iść do niego, więc zostałem z chłopakami. Po chwili na dół zszedł również Zayn. Wybraliśmy komedię "Ted". Rozsiadliśmy się na kanapie i na podłodze, i Daddy włączył film. Po 15 minutach oglądania komedii usłyszeliśmy kroki na dół. -Pewnie Harold.- pomyślałem. Myliłem się. Zauważyłem Hope. Niczego nieświadoma poszła do kuchni po szklankę wody. Gdy wracała z nią już ku schodów powiedziała:
-Cześć chłopaki. -po czym zrzuciła szklankę na schody ze zdziwienia. -Co wy robicie w moim domu?

-To ty jesteś w naszym domu. -zaśmiał się Lou...


_______________________________________
Te rozdziały wgl mi nie wychodzą.. :c MAM ZERO MOTYWACJI! -_- 

wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 6.

'Czemu nas okłamałeś?!'

 *Oczami Jade*
Już zamykałam drzwi i usłyszałam jeszcze kroki w moją stronę aczkolwiek nie zatrzymałam się tylko lekko trzasnęłam drzwiami i wyszłam. Byłam strasznie co Louis miał na mysli mówiąc, że Harry opowiadał o mnie historie ale on w nie nie wierzy. Dziwne. W tym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. Lekko podskoczyłam ze strachu i odwróciłam się.
-Nie bój się. To tylko ja. -jak się okazało był to Niall uśmiechający się od ucha do ucha. Ja tylko westchnęłam. -Ja również chciałem ci podziękować za dzisiejszy dzień. -chłopak chciał się przytulić. Nie często się przytulałam ale w tym momencie uległam. Przytuliłam się do niego. Poczułam jego zapach. 
-Ładnie pachniesz -lekko się zaśmiałam i odsunęłam się od Horana. 
-A dziękuje. To do zobaczenia mam nadzieję.
-Cześć. -pożegnałam się i ruszyłam w stronę domu. Nie miałam daleko. Z jakieś 10 minut drogi. Wyjęłam telefon z torby i spojrzałam która jest godzina. Zegarek w telefonie wskazywał 19:48. No troche się zasiedziałam. Po krótkiej chwili zaczęłam pisać sms-a do Hope. 
,,Jestem w drodzę do domu :*''
Nie czekałam długo na odpowiedź.
,,To dobrze :) Jak wejdziesz to od razu wpadaj do mojego pokoju :D''
Nie odpisałam już siostrze.. Po 5 minutach wchodziłam już do mojego domu..

*Oczami Nialla* -w tym samym czasie.
-Gdzie jest ten dupek?! -wpadłem do domu w złości.
-Niall, stary uspokój się. -Zayn próbował mnie uspokoić. -O kogo ci chodzi?
-No jak to o kogo? O Stylesa! -rozdarłem się. 
-Jest u siebie. Ale w takim stanie nie idź do niego. Uspokój się. -do rozmowy wtrącił się Payne.
-Nie chce się uspokajać! -krzyknąłem w stronę Liama i ruszyłem do pokoju Harrego. Po kilku sekundach już byłem pod drzwiami do jego pokoju. Postanowiłem na początek lekko zapukać i poczekać na słowo 'proszę'. Tak tez się stało. Do jego pokoju wpadłem wkurzony.
-Czemu nas okłamałeś?! -Harry widocznie był zaskoczony. -Naopowiadałeś nam różnych historii związanych z Jade ale nieprawdziwych! Zostawiłeś ją gdy ona cię potrzebowała! Obiecałeś jej, że będziecie mieć ze sobą kontakt i co?! -złapałem Stylesa za bluzę.
-Niall weź się uspokój i mnie puść.
-Jak mam się uspokoić? Wiesz jaką chłopacy wyrobili opinię na temat Jade?! -postanowiłem puścić loczka. Chodziłem po jego pokoju wściekły. -Jedynie to może Louis nie wziął twoich bajek na poważnie! 
-Nie chciałem wam mówić prawdy.. 
-Dobra weź......-nie dokończyłem, bo zauważyłem jak Louis, Zayn i Liam przyglądają się naszej "rozmowie". Wyszedłem do swojego pokoju i mocno trzasnąłem drzwiami. 

 *Oczami Jade*
Siedziałam tak w pokoju młodszej siostry i czekałam aż w końcu przyjdzie z łazienki. No ile można brać prysznic. Po 5 minutach Hope w końcu przyszła do pokoju. 
-Czeeeść Jade. -dziewczyna podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
-A tobie co? -zaśmiałam się i odwzajemniłam przytulenie.
-A to już nie można przytulić własnej siostry? -siostra wypuściła mnie z ramion i podniosła jedną brew do góry. -Opowiadaj jak było?
-Normalnie. -wytknęłam jej język. -Niall jest na prawdę fajny. -uśmiechnęłam się.
-Wiem. A jak było u nich w domu? -Hope usiadła obok mnie na jej łóżku 'po turecku'.
-To są kompletni debile. Ale w drugim sensie może nawet i są spoko ale nie wiem.. Rozmawiałam tylko z Niallem i Louisem. Harry w ogóle się ulotnił. I na moje szczęście. -uśmiechnęłam się. -Liam jest bardzo kulturalny. Dziwie się, że zapamiętałam ich imiona. -zaśmiałam się.
-Ale ci zazdroszcze. 
-Niall chciał żebyśmy przyszli do nich na te 2 tygodnie -szturchnęłam siostrę w ramię.
-Serio?! To na co czekamy? Pakujemy się. Dalej, dalej. -Hope już biegła po torby ale zatrzymałam ją.
-Nie idziemy do nich. Oszalałaś? Nie znamy ich a nie będziemy mieszkać z obcymi ludźmi. -powiedziałam i poszłam w kierunku mojego pokoju.

*Oczami Hope* 
Jade wyszła. Pewnie poszła wziąć prysznic. Ona chyba lubi robić mi na złość.. Odpaliłam laptopa, położyłam się do łóżka a urządzenie położyłam na moim kolanach. Zalogowałam się na TT i od razu w oko wpadł mi twit Nialla.
,,Czasami nie rozumiem ludzi. Próbują zrobić jak najlepiej,
a wychodzi im jedno wielkie dno!''
Ou. Ciekawe o co poszło. Wylogowałam się z TT i weszłam na FB. Zobaczyłam, że Jade jest dostępna. Postanowiłam do niej napisać.
(H- Hope, J-Jade)
H: Ale chociaż poznasz mnie z nimi? Proooszę.
J: Nie wiem czy będzie okazja :P
H: Ale jak to? Nie mów mi, że już nie spotkasz się z Niallem. :o
J: Hope nie truj mi dupy. Do jutra :*
Ale ona jest wredna.. No cóż.. Ma tak chyba całe życie! Wylogowałam się, wyłączyłam laptopa i położyłam go na szafce nocnej. Chwilę później dostałam się do krainy Morfeusza..

*Oczami Jade*
Już zasypiałam, gdy nagle przyszedł mi sms. 
, Dobranoc. x'
Napisał go Niall. Nie odpisałam już, bo po przeczytaniu sms-a zasnęłam...
Obudziłam się gdzieś ok. 9:00. Zeszłam na dół myśląc, że obudziłam się szybciej od siostry. Myliłam się. Hope już szykowała coś do jedzenia. Ubrana była TAK. Dobrze pamiętam jak wybierała tą bluzę.
-Hej siostrzyczko. -przywitała się i postawiła mi na blacie kanapki.
-Dzięki. -powiedziałam i podeszłam do lodówki po sok. Z szafki wyciągnęłam jeszcze szklankę i nalałam do niej cieczy. Zabrałam się za jedzenie śniadania. Nagle do domu wszedł Olivier.
-Cześć Hope. Gdzie siostra? 
-W kuchni. -zaśmiała się dziewczyna. Już po chwili Oli wparował do pomieszcznia, w którym ja byłam.
-Ale świetnie wyglądasz. -chłopak zaśmiał się po czym usiadł obok mnie. Ja momentalnie spojrzałam co mam na sobie. Okazało się, że jeszcze się nie przebrałam i siedziałam w piżamie.
-A ty co? Może byś chociaż zapukał? -mruknęłam.
-Gdy wczoraj wyszłaś twoja mama powiedziała, że mogę wchodzić kiedy chcę bez pukania. -Olivier wytknął mi język.
-Weź schowaj ten jęzor.. Po za tym to mojej mamy tu nie ma, więc masz pukać. Ona nie ma nic do gadania. Zawsze miała nas w dupie. -wzięłam szklankę i ruszyłam do pokoju z zamiarem przebrania się. Gdy już weszłam do pokoju zauważyłam, że dostałam sms-a.
'No hej Jade. Dawno się nie widziałyśmy. Może wyskoczymy na miasto? Jakieś zakupy, kawa :)'
Nadawcą jest moja przyjaciółka, Natalie. Szybko odpisałam.
,No jasne! ^^ Wpadnij do mnie tak o 12.00. Chyba jeszcze wiesz gdzie mieszkam :p'
Rzuciłam telefon na łóżko i sięgnęłam po ten ZESTAW. Ruszyłam do łazienki. Po tym jak się ubrałam i zrobiłam lekki make-up postanowiłam włosy zrobić TAK. Gdy byłam już gotowa spojrzałam na zegarek. Wskazówki pokazywały 11.35, więc poszłam posiedzieć w salonie. Jak usiadłam na kanapie usłyszałam jak ktoś puka do drzwi.
-Hope otwórz! -krzyknęłam.
-Sorry nie mogę! -usłyszałam siostre z góry.
-Tsaa.. Nie chce ci się leniu! -mruknęłam. 
-Ja otworze.. -warknął Olivier. Myślałam, że poszedł. Po za tym nie miałam ochoty otwierać, bo to na pewno nie była Natalie. Na nią jeszcze za wcześnie.
-Jade do ciebie. -zawołał chłopak. No cóż.. Musiałam ruszyć moje zacne cztery litery i pójść zobaczyć kto do mnie zawitał. Ku moim oczom pojawił się Niall. A co on tu robi?
-Eee.. Cześć. Co ty tu robisz? -zapytałam ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
-Hej Jade. Ale miłe przywitanie. Mogę wejść?
-No jasne. Wchodź. -weszliśmy do salonu. -Chcesz coś do picia?
-Nie, dziękuje. -Horan uśmiechnął się.
-No dobra. Teraz na poważnie, bo ja nie długo wychodzę. -rzekłam.
-Chciałem zapytac czy masz jakieś plany na dzisiaj. Z chłopakami chcieliśmy jechać do wesołego miasteczka. -chłopak uśmiechnął się.
-Ale ja nie wiem o której wrócę.
-No to jak będziesz w domu to dasz mi znać czy masz ochotę. -Niall znów pokazał swoje ząbki. -Zabierz ze sobą tez siostrę jak będzie chętna. 
-No ok. -w tym momencie zabrzmiał dzwonek do drzwi. -Ja pójdę otworzyć. To pewnie moja przyjaciółka. -uśmiechnęłam się do chłopaka po czym poszłam w stronę drzwi wejściowych\wyjściowych. Blondyn zrobił to samo. 
-To ja będę lecieć. Odezwij się jak wrócisz do domu. -Irlandczyk przytulił mnie i wyszedł z domu. Gdy zniknął z pola widzenia ujrzałam Natalie.
-Siemanko Jade. Ruszamy? -przyjaciółka uniosła lekko jedną brew.
-Hope! Olivier! Ja wychodzę. Nie wiem o której będę. -oznajmiłam i wyszłam. 
*półtorej godziny później*
-No weź powiedz mi który lepszy. -dziewczyna wahała się pomiędzy zestawami.
-Serio mam pomóc ci wybrać sukienkę? -zapytałam ze zdziwieniem.
-No tak -uśmiechnęła się. -To TEN czy TEN  ? 
-Ech.. Ten drugi.
-Widzę, że już ci się nudzi.. To chodź lecimy do jakieś kawiarenki i spadamy do domu. -Natalie uśmiechnęła się i ruszyłyśmy w stronę kasy. Po zapłaceniu za strój poszłyśmy na sok.
-A kim był ten chłopak co od ciebie wychodził? -zapytała z przymrużeniem oczu.
-Kolega. -wytknęłam jej język.
-Tak, kolega. Tak to się teraz mówi. -przyjaciółka zaśmiała się. Ja również to zrobiłam. Po wypiciu soku poszłyśmy w stronę wyjścia z galerii. Do domu szłyśmy jakieś 50 minut. Na jednym ze skrzyżowań pożegnałyśmy się, ponieważ każda już później szła w innym kierunku. Po równej godzinie przekroczyłam prób domu.
-Hope wróciłam. -ściągnęłam buty i poszłam do salonu. Jak zwykle siostra siedziała na pół leżąco na kanapie. -Mam propozycję.
-Jaką? -siostra od razu obróciła się w moją stronę.
-Pamiętasz może zespół One Direction? -zaśmiałam się.
-Dobra przejdź do rzeczy...
-Niall dzisiaj nas zaprosił do wesołego miasteczka. -poruszyłam śmiesznie brwiami. Hope się strasznie zdziwiła. -Ale nie pójdziemy same z nim. Z całym zespołem. -znów się zaśmiałam bo siostra cały czas siedziała unieruchomiona ze zdziwieniem. Po chwili milczenia odezwała się:
-To idziemy! -krzyknęła. -Takim chłopakom się nie odmawia! -zaśmiała się.
-Em.. Ale ja nie powiedziałam jeszcze, że idziemy. -zaczęłam ściągać bejsbolówkę.
-No weź.. No pójdźmy. -Hope błagała mnie.
-No pójdziemy. -uśmiechnęłam się. -Dobra leć się przebrać bo na zewnątrz jest dość gorąco. -Bez zastanowienia Hope pobiegła na górę. Ja jeszcze wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam sms-a do Nialla:
,,Cześć :) Wróciłam do domu i gadałam z siostrą. Chętnie się wybierzemy z wami do wesołego miasteczka :D ''

*Oczami Nialla*
Siedzimy w salonie z chłopakami. Ja jak zwykle jadłem i jadłem. Lou z Zaynem grali w jakąś grę, Liam siedział z niedowierzaniem a Harry się ulotnił. I dobrze.. Po tym jak nas okłamał niech lepiej siedzi w tym swoim pokoju. Nagle dostałem sms-a od Jade. Na sam widok jej imienia na moim wyświetlaczu uśmiechnąłem się do siebie. 
,,Cześć :) Wróciłam do domu i gadałam z siostrą. Chętnie się wybierzemy z wami do wesołego miasteczka :D ''
Po jego treści miałem zaciesz jak głupi. 
-Liam, Jade napisała, że pójdzie z nami.
-Jej siostra też idzie? -zapytał.
-Raczej tak. -puściłem mu oczko. 
,O której mamy po was wpaść? ;)' 
Czekałem dość długo na odpowiedź. Już myślałem, że się rozmyśliła.
,Przepraszam. Brałam prysznic :p Możecie nawet teraz :)
-Dobra to jedziemy po Jade i Hope. -rzekłem. -Kto prowadzi samochody?
-Ja mogę jeden. -oznajmił Zayn.
-No to ja drugi. -powiedział Louis i ruszył w stronę samochodu. -Idziecie? -zapytał.
-No jasne. -wyszczerzyłem się i ruszyliśmy do garażu.
-A co z Harrym? -zapytał Tommo.
-Nie wiem.. -mruknąłem.
-Harry! -krzyknął Zayn. -Jedziemy do wesołego miasteczka! Jedziesz też?
-Nie mam ochoty! -odkrzyknął Styles z góry. No to jedziemy w 6.


___________________________________
Relację z wesołego miasteczka napisze w następnym rozdziale ^.^
To już 6! *_* Ale to szybko zleciało :)