niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 2.

"Spadaj!"
*Oczami Hope*
Przebudziłam się ok. 4:00. Poszłam do pokoju Jade zobaczyć czy śpi. Ku mojemu zdziwieniu na podłodze spał.... OLIVIER! Co on tu robi? Wydawało mi się, że wychodził.. No cóż.. Nie sprawdzając czy siostra jest w łóżku zeszłam na dół po coś do picia. Zastałam tam starszą siostrę przeglądającą zdjęcia z dzieciństwa. Ale po co ona o tej godzinie to robi? Czasami jej nie ogarniam.
-Jade co ty tu robisz? Po co oglądasz te zdjęcia?
-Wspominam stare czasy..
-Ej zaraz.. Czy na tym zdjęciu jes...... - przerwała mi siostra.
-Tak to jestem ja z Hazzą. - Jade wyraźnie zaznaczyła w swoim głosie smutek.
- Nie smutaj - przytuliłam siostrę. - Jeśli nie chcesz iść ze mną na ten koncert to ok, zrozumiem.
-Przestań! Pójdę z tobą. Ja będę trzymać się tam, gdzie dużo ludzi.
-No dobra.. A tak ogólnie to co tu robi Olivier? - zapytałam dość.. ironicznie.
-Powiem ci szczerze, że sama nie wiem. Rozmawialiśmy i w pewnym momencie film mi się urwał. Zasnęłam.
-No ok. Teraz pewnie nie zasnę więc zabiore się za śniadanie. Chcesz też? -Zapytałam z szerokim uśmiechem, ponieważ wiedziałam, że Jade jest głodna.
-No jasne!
*Oczami Jade*
Po zjedzeniu śniadania pobiegłam na górę obudzić przyjaciela. Bo przecież skoro ja z Hope nie śpimy to on też nie. Wiedziałam, że Olivier się wkurzy no ale cóż... Pobiegłam do łazienki po czym wzięłam miskę i nalałam do niej zimnej wody. Poszłam do pokoju i całą zawartość miski wylałam na słodko śpiącego Oliviera. Ten wstał z podłogi jak oparzony! Zaśmiałam się dość głośno. Miałam szczęście, że rodzice wyszli na jakąś "imprezę" do cioci. 
- Dzisiaj jest ten dzień. Idziemy na koncert.
- I dlatego wylałaś na mnie wode?! - krzyknął z oburzeniem Olivier.
- Przestań.. Jeśli my nie śpimy to ty też nie możesz. - powiedziałam ze złowieszczym uśmieszkiem. Chłopak tylko prychnął po czym poszedł zwinnym krokiem do łazienki.   

*Kilka godzin później*
-Jade! No chodź już! Musimy iść! - krzyknęła Hope.
-No przecież idę ślepoto. 
Jade, Hope i Olivier byli już w drodze na arene na której miał odbywać się koncert. ,,A co jeśli mnie rozpozna? Albo co najgorsze wywoła na scenę? Nie chcę tego. FUCK!'' 
-Ej nie myśl tak. -powiedział z troską Oli.
-Ale przecież ja nie myślę. -Jade szturchnęła go w ramię.
- Niech ci będzie. -chłopak wytknął dziewczynie język.
-JESTEŚMY! Ale jestem podekscytowana! - Hope wręcz skakała z radości.
- Zaczyna się...-szepnęła cicho starsza siostra z nadzieją, że nikt jej nie usłyszał.
-Jade.. Spokojnie. - siostra przytuliła ją i uspokajała. Koncert się zaczął. One Direction wyszło na scenę z wielkim hukiem. Po kilkunastu minutach wzrok Nialla utkwił na Hope. 
-Jade!! Spójrz! O boże! Niall się na mnie patrzy!
-Tsaa.. Fajnie. -odpowiedziała z zażenowaniem starsza siostra. Po kilku godzinach koncert się skończył. Jade szybkim krokiem wyszła z areny a Olivier tuż za nią. Niestety Hope była tak wpatrzona w chłopaków, że nawet gdy już zeszli ze sceny wpatrywała się w to miejsce. Jade nagle się zatrzymała i krzyknęła:
-Hope! No chodź już! To twoje Łan Dajrekszyn już zeszło ze sceny! 
I w tym momencie Harry wyszedł zza kulis.
*Oczami Harrego*
Już było po koncercie. Jak zwykle tysiące fanek, piski, krzyki itd. Zostawiłem coś na scenie więc szybko po to wróciłem mając nadzieję, że już tam nikogo nie ma. Usłyszałem krzyk. Pomyślałem, że to kolejna psychofanka czekająca aż tylko któryś z nas wyjdzie na scenę. Spojrzałem w tamtą stronę.. Nie mogłem w to uwierzyć. Przecież to nie możliwe. Czyżbym po tylu latach spotkał Jade? Najlepszą przyjaciółkę z dzieciństwa? Na moim koncercie? To nie realne..
*Oczami Jade*
O kur**! 
-HOPE! Ja wychodze! NARA! 
Wybiegłam ile sił w nogach. Nieświadomy niczego Olivier stał przed areną czekając na mnie i moją siostrę. Podbiegłam do niego. Harry zapewne znów miał mnie w dupie i poszedł do swoich kolegów. A dobrze. Po chwili przyszła Hope. Chwilę jeszcze tam staliśmy słuchając mojej siostry i tych jej "planów" związanych z 1D. ,,Ale ona przynudza.. Chcę iść już do domu''. 
-Cześć. -przywitał się dość przystojny blondyn. Zaraz, zaraz.. To przecież ten Niall! Kurde.. Czego on tu od nas chce?!
-No siema..-odpowiedziałam z niechęcią.
-Jade! Nie mów do Niall'a z takim tonem!-oburzyła się moja siostra. Ale czego mogłam się po niej spodziewać.
-Aha czyli to ty jesteś Jade. Słuchaj.. Bo ogólnie to Harry wszystko nam opowiadał.. Czasy z dzieciństwa i wgl. 
-Spadaj! Nie mów mi o tym. - krzyknęłam i pobiegłam.            
 Sorry! Nie chciałam się tak rozpisać! 
Złapała mnie jakaś wena i nie mogłam się oderwać ^.^
Nie podoba mi się ten rozdział zbytnio no ale cóż..
Następny dodam może nawet jutro :D 

1 komentarz:

  1. TAK TAK JUTRO !! Mi się osobiście podoba. Jak dla mnie możesz pisać nawet na 5 stron ;) . Dodaj szybko następny <3

    OdpowiedzUsuń