*Dalsza perspektywa Jade*
Po 'odklejeniu' się od siebie kazałam Hazzie zdjąć brudną koszulkę. Harry bez żadnych skrupułów zdjął z siebie t-shirt ukazując przy tym dobrze zbudowaną klatkę piersiową i liczne tatuaże.
-Jeszcze kilka lat temu byłeś taki czysty- parchnęłam śmiechem. Styles zrobił grobową minę, ale po chwili zbliżył się lekko do mnie.
-A może ty też zdejmiesz koszulkę? -ukazał rząd miałych zębów. -Twoja tez jest brudna. -poruszył śmiesznie brwiami. Już po tym zdaniu próbował zdjąć ze mnie ubranie. Udało mu się to.
*Perspektywa Niall'a*
-Zayn siedzimy już w tym klubie długo. Nie możemy się stąd zabrać? -marudziłem mulatowi. Temu jednak nie było śpieszno wrócić do miejsca zamieszkania.
-Niall kurwa idioto! Nie widzisz jak laski na mnie lecą? -zapytał ironicznie Malik po czym pocałował jedną z licznych dziewczyn zupełnie mi nie znanych.
-A Ty debilu nie widzisz tego że one lecą na ciebie, bo jestes sławny?! -wykrzyczałem mu do ucha i zająłem wcześniej wybrane prze ze mnie miejsce. Myślałem tak o tym sms-ie od Jade. Ciekawe co on mógł znaczyć. Może ona ma zamiar wrócić? Kompletnie nie wiem. Po chwili podeszła do mnie piękna brunetka z zapytaniem czy nie chcę przypadkiem potańczyć. Niechętnie zgodziłem się i poszedłem za dziewczyną na środek parkietu. Jeden taniec, drugi, trzeci... W końcu puścili wolniejszą piosenkę. Razem z Victiorią -bo tak miała na imię ów dziewczyna- spojrzeliśmy się na siebie i brunetka niepewnie podeszła bliżej zarzucając swoje ręce na moje ramiona. Obejrzałem się za siebie i widziałem rozbawionych Liam'a i Louis'a.
-Em.. Przepraszam, bo.. Ja.. Ja mam dziewczynę. -rzuciłem na odchodne.
--Niall głuptasku Ty nie masz dziewczyny. Znam Cię. Jesteś Niall Horan i wiem, że Niall Horan jest wolny. -lekko się uśmiechnęła. Nie miałem wyboru. Chwyciłem dziewczynę w talii i zaczęliśmy lekko kołyszeć się w lewo i w prawo. Victoria powiedziała, że musi iść do toalety, więc zapisała mi swój numer na ręcę i pobiegła. Ja szybko poszedłem do Louis'a i Liam'a przy których był również Zayn.
-Ulatniamy się! -powiedziałem i poszedłem w stronę Hope, która siedziała przy barze i piła sok. Lekko złapałem ją za ramiona i wyszeptałem do ucha, że idziemy do domu. Dziewczyna posłusznie wstała i poszła za mną. Już po chwili byliśmy przed domem. Ciężko było tachać nachlanych Louis'a i Zayn'a, no ale czego nie robi się dla kumpli. Od razu weszłem z Liamem na górę by odprowadzić pijaną dwójkę. Po odprowadzeniu ich skierowałem się do łazienki by zmyć numer na mojej ręce. Zmywałem i zmywałem, ale nie chciało zejść. Usłyszałem czyjeś kroki. Nie odwracałem się. Po dłuższej chwili ciekawość zwyciężyła i lekko odwróciłem głowę by ujrzeć kto się przypatruje. W progu stała Jade oparta plecami o framugę drzwi.
-Nie zmywaj tego numeru. Przyda Ci się. -powiedziała czarnowłosa, która zauważyła że od pewnej chwili się jej przypatruję. Uśmiechnięta podeszła do wieszaka z ręcznikiem, zdjęła go i zaczęła delikatnie wycierać moje mokre przedramie. Po wykonaniu czynności wyjęła swój telefon i zapisała już lekko widzialny numer. 'Witam droga Victorio. Słyszałam, że podrywałaś mojego chłopaka jakim jest Niall. Tak, ten Niall Horan. A teraz daj mu spokój.'
Pokazała mi sms-a Jade jakiego przed chwilą wysłała do ów dziewczyny.
-Będziemy mieli problemy. -powiedziałem i przytuliłem starszą Hamston. -Tęskniłem.
-Ja też tęskniłam blondasku. -dziewczyna lekko się zaśmiała. -A tego sms-a napisałam dlatego żeby ta cała Victoria dała ci spokój. Liam powiedział jak próbowałeś się wymigać, bo chciała zataczyć z tobą wolnego. -puściła mnie. -A teraz pozwól że pójdę do swojego pokoju spać, bo jestem padnięta. -pocałowała mnie w policzek. Od razu moja twarz nabrała innego koloru, a w brzuchu szalało stado motyli. Takie odczucie się ma jak jest się zakochanym, ale czy ja... Czy ja kocham Jade?
*Perspektywa Harry'ego*
Odziwo wstałem pierwszy. Wszyscy jeszcze spali. Wpadłem więc na pomysł żeby zrobić dla wszystkich śniadanie. Jedno było szczególnie wyjątkowe, bo dla Jade. Dzisiaj jej święto. 18-naste urodziny. Byłem już wtajemniczony w plan Liam'a. Postanowiłem zrobić naleśniki z czekoladą, bitą śmietaną i sosem truskawkowym. Mmm uwielbiam to danie. Po 45 minutach na każdym talerzu widniała góra naleśników. Chciałem napisać na daniu Jade 'Wszystkiego najlepszego', ale przypomniał mi się plan Liama. Mamy udawać, że nie pamiętamy o jej urodzinach, a potem mam ją wyciągnąć na spacer. Usłyszałem pierwsze kroki. Do kuchni wpadła zdyszana Hope, która miała na sobie zwykłą bokserkę i majtki.
-Harry chowaj mnie!-krzyknęła dziewczyna i schowała się za mną. Tuż za nią wpadł teatralnie wkurzony Liam. Zauważył młodszą Hamston i podszedł do niej. Wziął ją na ręcę i zaczął obracać ku własnej osi. Gdy odstawił ją na ziemię zaczął ją łaskotać.
-I nigdy więcej mnie nie budź! -powiedział Liam i przestał "molestować" Hope. Powiedziałem aby częstowali się śniadaniem, które przygotowałem. Byłem dobrym kucharzem, więc Hope z Liamem wzięli swoje danie i ruszyli do jadalni. Po chwili wpadł Niall i nie pytając się czy może zabrał talerz, widelec i nóż, i uciekł do jadalni. Zayn z Louisem pewnie tak szybko nie przyjdą. No cóż.. Kac męczy. Wziąłem swoją porcję i usiadłem obok zajadającego się Horana. Po niedługiej chwili weszła niemrawa Jade.
-Nie jestem głodna. -powiedziała spoglądając na 'jej' talerz i wyszła. Szybko wyszłem za nią. Jej postać szła po schodach. Pędem pobiegłem za nią i złapałem ją za nadgarstek.
-Mógłbyś mnie z łaski swojej puścić? -powiedziała nawet nie patrząc kto ją zatrzymał. Wyrwała swoją rękę z mojego uścicku i pobiegła do pokoju. Poszedłem więc za nią i pukałem w drzwi.
-Jade proszę.. Wpuść mnie. -błagałem aby otworzyła. Ta jednak krzyknęła, że idzie wziąć prysznic, więc dałem jej spokój.
~~~~~~~~~~~
Minęła ta godzina. Ta, w której miałem iść z Jade na spacer. Spojrzałem na Liam'a, który siedział na fotelu. Ten tylko kiwnął mi głową na znak, że już. Ja jak gdyby nigdy nic podszedłem do Jade, która siedziała na dywanie.
-Panno Hamston. Czy nie miałaby pani ochoty iść ze mną na spacer? -zapewne zabrzmiałem dość ironicznie, bo każdy się zaśmiał.
-Panie Styles. Niech pan zmieni ton głosu, bo jest wkurwiający. Dziękuje.
-Uuuu.. -krzyczał Tomlinson. Zgromiłem go wzrokiem po czym się zamknął.
-Dobra. Rusz tą swoją zgarbną pupcię i do pokoju się przebrać! -rozkazałem. Dziewczyna gdyby mogła zabijać wzrokiem to już dawno byłbym martwy. Jednakże wstała i poszła do siebie. Dumnie uniosłem głowę w górę i wyszedłem na korytarz w celu ubrania butów. Po krótkiej chwili na dół zeszła Jade ubrana w czarne vansy, czarne rurki i jeansową koszulę. Włosy miała spięte w koka, a na jej ramieniu widniała torba z flagą USA. Spojrzałem jeszcze do salonu i ujżałem jak wszyscy wstają i zaczynają przekładać rzeczy. Pociągnąłem za sobą dziewczynę by nie zobaczyła co reszta robi. Autopilotem otworzyłem samochód i wsiadłem do środka. Czarnowłosa spojrzała na mnie niepewnie.
-No wsiadaj. -Jade wykonała moje polecenie.
-A tak właściwie to gdzie jedziemy? -zapytała zapinając pas.
-Zobaczysz. -powiedziałem i ruszyliśmy. Po niecałej godzinie wylądowaliśmy w moim.. Przepraszam.. Naszym rodzinnym mieście. Zaparkowałem tuż przy naszym byłym miejscem spotkań. Tu zawsze rozmawialiśmy, płakaliśmy, biliśmy się i wszystko co możliwe.No prawie wszystko. Spojrzałem na Jade stojącą i patrzącą na to miejsce. Był to mały lasek, który w głebi krył polanę.
-Odwieź mnie do domu. -powiedziała dziewczyna.
-Ale cze...
-Odwieź!!! -krzyknęła. Widziałem że miała łzy w oczach. Wsiedliśmy do pojazdu i ruszyliśmy do domu. Znów minęła niecała godzina i znaleźliśmy się uliczke dalej od naszego domu. Widziałem jak ludzie jeszcze wchodzą do pomieszczenia, więc żeby Jade tego nie zobaczyła połączyłem nasze usta w jedność. Zdziwiłem się, bo Jade oddała pocałunek. Po chwili odkleiliśmy się od siebie i zielonooka dotknęła dwoma palcami swoich warg. W jednej chwili jej smutek w oczach przemienił się w złość. Wybiegła z samochodu i ruszyła w stronę domu.
-Harry ty debilu! -krzyknąłem i walnąłem ręką w kierownicę.
*Perspektywa Jade*
Nie wiem kiedy, nie wiem jak, nie wiem po co.. Dlaczego on mnie pocałował? Dlaczego?! Zła wbiegłam do domu. Wszędzie ciemność. Czy wszyscy wyszli? Już pomijam to, że zapomnieli o moich urodzinach. Mam to w dupie. Zapaliłam światło i nagle...
-NIESPODZIANKA! -wszyscy powyskakiwali ze wszelkich zakamarków domu. Nikogo tam nie znałam. Szybko wzrokiem odszukałam Niall'a i podbiegłam do niego. Mocno wtuliłam się w jego tors i zaczęłam bezwładnie płakać. Wszyscy momentalnie się uciszyli.
-Jade.. Jade! -Niall złapał mnie za ramiona i lekko wstrząsnął. -Co się stało? -blondyn spojrzał mi w oczy.
-Harry... Bo.. -niemogłam nic powiedzieć. Wtedy rozpłakałam się jeszcze bardziej, a do domu wszedł Styles. Po ujżeniu jego sylwetki uciekłam na górę.
-Liam mówiłem ci, że to zły pomysł! -krzyknął Horan i pobiegł za mną. Ja jednak zamknęłam się w pokoju. Irlandczyk błagał mnie żebym otworzyła. Po wielu błaganiach w końcu się nad nim zlitowałam i wpuściłam go do pokoju. Po przekręceniu zamka w drzwiach zsunęłam się przy ścianie na podłogę. Niall usiadł obok mnie i mocno przytulił.
-Jade co się stało? Tylko proszę nie płacz. -wyśpiewałam mu wszystko. Jak na spowiedzi. Schowałam głowę w kolana i rękoma je owinęłam. Po chwili nie czułam już dotyku przyjaciela, na którym tak bardzo mi zależało.
*Perspektywa Niall'a*
Po usłyszeniu tego, co zrobił Harry wybiegłem z pokoju Jade w poszukiwaniu tego niedorajdy. Na dole wszyscy świetnie się bawili. Muzyka grała, wszyscy prawie pijani, wspaniała atmosfera, a gwiazda imprezy siedziała w pokoju i płakała. W końcu znalazłem Harry'ego. Siedział przy jakiejś blondynce. Jak się później okazało przy Taylor Swift. Szybkim krokiem ruszyłem w jego stronę. Nie panowałem nad sobą. Byłem roztrzęsiony. Złość gotowała się we mnie.
-Ty cwelu! -krzyknąłem i uderzyłem Stylesa z tak zwanego 'liścia'
-O co ci kurwa chodzi? -zapytał i złapał się za czerwony policzek.
-Nie udawaj niewiniątka! -krzyknąłem i brałem zamach jednakże ktoś mnie zatrzymał. Nie kto inny jak Liam, Zayn i Louis.
*Perspektywa Jade*
Po kilkunastu minutach zeszłam na dół by zobaczyć co stało się z Niall'em. Żeby nikt mnie nie zauważył zeszłam cicho po schodach i stałam tuż obok nich.
-Nie udawaj niewiniątka! -usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos. Podeszłam bliżej i widziałam przerażoną blondynkę, wkurzonego Niall'a, którego trzymali Payne, Malik i Tomlinson, i zdziwionego Stylesa.
-Nie rozumiem o co ci chodzi! -w końcu krzyknął kędzierzawy.
-A całowanie Jade to już nic?! Dobrze kurwa wiesz, że coś do niej czuje! Puśćcie mnie! -krzyczał Horan jednocześnie wyrywając się trójce. Zakryłam ręką usta by nic przypadkiem nie powiedzieć. Nie chcę być w centrum uwagi. Ale zaraz...Niall coś do mnie czuje?! O Boże.. Nie wiedziałam!
-Przestańcie! -w końcu wydusiłam z siebie to, co chciałam krzyknąć. Po wykrzyczeniu tego wszyscy skierowali wzrok z moją stronę. Ja znów zakryłam twarz ręką. Teraz już nie tylko usta, ale całą buzię. -To ja go pocałowałam! -krzyknęłam i upadłam na kolana. Nie było tak do końca. W końcu to Harry zaczął, a ja byłam tak oszołomiona że powtórzyłam za nim czynność. Po chwili podbiegła do mnie zastroskana siostra. Uklękneła obok mnie i objęła mnie jedną ręką. Wyszeptała tylko wszystko będzie dobrze.
-Japierdole! -krzyknął Niall i wybiegł z domu.
-Niall... -szepnęłam pod nosem i zaczęłam mocniej płakać. Jakiś popowy głos odezwał się, że to chyba już koniec imprezy. Lekko podniosłam głowę i ujżałam Justina Biebera. Tak, tego Justina! Uwielbiałam go. Ale skąd on wziął się na moich urodzinach?
~RANEK~
Obudziły mnie promienie słońca wpadające do pokoju przez niezasłonięte okna. Zegar na stoliku nocnym wskazywał godzinę 9:36. Przymknęłam jeszcze na chwilę powieki i mocniej opatuliłam się pierzyną. Po kilku minutach słodkiego lenistwa niechętnie wstałam i skierowałam się do mojej jeszcze niewypakowanej walizki. Wyjęłam z niej krótkie szorty z motywem moro, czarną bokserkę i luźną koszulkę sięgającą do pempka z napisem SWAG. Sięgnęłam jeszcze po czystą bieliznę i poszłam do łazienki z zamiarem wzięcia prysznica. Zmyłam wczorajszy rozmazany makijaż, deliktanie ściągnęłam z siebie ubranie, które miałam do spania i weszłam do gabiny. Orzeźwiająca woda pokryła całe moje ciało. Po kilkunastu minutach odprężania wytarłam wilgotne ciało w puszysty biały ręcznik i przebrałam się w przygotowany strój. Nałożyłam świeży make-up, a włosy lekko wyprostowałam. Wyszłam z łazienki i na moim łóżku zobaczyłam siedzącą postać Stylesa, który niepewnie tupał nogą i bawił się palcami od rąk. Ja postanowiłam go uniknąć, bo to on tak na prawdę zawinił w tej całej sytuacji. Skierowałam się na palcach do drzwi by chłopak z burzą loków na głowie mnie nie dostrzegł. Moje starania się jednak nie opłaciły. Harry dostrzegł mnie już w połowie drogi docierania do wyjścia. Szybko skierował się w moją stronę.
-Jade ja.. Ja.. Wybacz mi, proszę. -złapał mnie za ramiona i spojrzał w oczy. Ze świetnej zabawy jaką miałam z uciekania przed nim wszystko zmieniło się w złość i smutek. Oderwałam się od niego.
-Jesteś zwykłym gnojkiem! Nie wiem jak człowiek może się tak zmienić po zdobyciu sławy! A już wiem.. Trzeba być Harrym Stylesem! -krzyknęłam i wybiegłam z pokoju.
_______________________
No to jest rozdział 12..
Nie wiem czemu po raz kolejny wyszedł mi straszny.. Wydaję mi się, że jest też krótszy ;_;
Ale obiecałam, że będę pisać regularnie.. TO JEST!
Kolejny denny rozdział Panny Amandy XD :x
Twój komentarz = motywacja dla mnie.
Straszny... faktycznie... CHYBA CUDOWNY! Kurde,zawsze zdaje się, że już wszystko będzie dobrze, że Jade będzie szczęśliwa z którymś z chłopców, a ty w następnym rozdziale robisz zwrot akcji i znowu coś nie gra. KOCHAM TO! I CIEBIE OCZYWIŚCIE TEŻ! <3
OdpowiedzUsuńKurwa mać!
OdpowiedzUsuńNakopać Ci do dupy?!
Rozdział był...
ZAJEBISTY!
Chciałabym umieć pisać,tak jak ty.
Nie mogę się doczekać nexta! ;)
Zarabisty ten rozdział.. Czekam z niecierpliwoscia na nastepny ;p
OdpowiedzUsuńZajebiaszczy rozdzial!!!! Czekam na nastepny! :)
OdpowiedzUsuńNOŻE KOCHAM TWOJEGO BLOGA DAWAJ DALEJ !!!!!! *________*
OdpowiedzUsuńJaki straszny?! Dziewczyno przecież on był zajebisty. Czekam na następny weny i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńfriends-and-maybe-love.blogspot.com
my-life-is-a-big-pain.blogspot.com
CHCĘ JESZCZEEE
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że popełniasz parę błędów (np. "ujżałem" - piszę się "ujrzałem", czy "weszłem" - piszę się "wszedłem" jeśli chodzi o rodzaj męski c;), to piszesz cudownie! Poświęciłam trochę czasu na przeczytanie wszystkiego i chcem jeszczeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee <3
Wiem, że popełniam błędy, ale ja nie mam czasu ich poprawić po napisaniu rozdziału. :c Przepraszam.
Usuń